Uderzyła również w kurs wona, który w minionych trzech miesiącach należał do najsilniejszych azjatyckich walut.
W ciągu kilku minut po pojawieniu się doniesień o udanej próbie nuklearnej Phenianu, główny indeks seulskiej giełdy (Kospi) zanurkował o 6,3 proc. Po chwili jednak równie gwałtownie powrócił do swojego poprzedniego poziomu, a poniedziałkową sesję ostatecznie zamknął 0,2 proc. pod kreską. Od początku roku indeks ten umocnił się już 25 proc.
Gdy w październiku 2006 r. północnokoreański reżim przeprowadził swoją pierwszą próbę nuklearną, Kospi tąpnął na zamknięciu o 2,4 proc., jednak już kolejnego dnia zwyżkował. – Wpływ takich wydarzeń na giełdę jest zwykle krótkotrwały – wskazuje Thomas Harr, strateg walutowy z banku Standard Chartered. Niektórzy analitycy są jednak przekonani, że incydent ten będzie jeszcze przez jakiś czas ważył na nastrojach południowokoreańskich inwestorów. – Nie należy spodziewać się dużych zwyżek notowań w krótkim terminie – twierdzi Kim Yong Tae, zarządzający w towarzystwie funduszy inwestycyjnych Yurie Asset Management.
Echa próby atomowej Phenianu dały się również odczuć na rynku walutowym. Południowokoreański won, który w ciągu minionych trzech miesięcy umocnił się wobec dolara o 17 proc., w poniedziałek w mgnieniu oka osłabił się o 1,7 proc. Podobnie jednak jak indeksy seulskiej giełdy, także won zdołał odrobić straty.
Na inne parkiety regionu „prężenie muskułów” przez Phenian nie wywarło znacznego wpływu. Tokijski indeks Nikkei 225 od rana zwyżkował i na fali doniesień o teście atomowym wyhamował tylko nieznacznie. Szczególnie że w górę wystrzeliły kursy spółek z sektora zbrojeniowego. Notowania produkującej m.in. na potrzeby japońskich sił samoobrony firmy Ishikawa Seisakusho skoczyły o 17 proc., a akcje wytwórcy karabinów Howa Machinery o 9 proc., najwięcej od grudnia 2008 r.