Tym samym Time Warner ostatecznie przyznał się do porażki największej transakcji z czasów hossy internetowej.
Przypomnijmy. W 2001 r. za America Online, jak wówczas nazywała się spółka będąca głównym w USA dostawcą internetu i właścicielem popularnego portalu, Time Warner zapłacił aż 124 mld USD – po dziś dzień jest to rekord, jeśli chodzi o wartość przejęcia pojedynczej korporacji. Trafił jednak najgorzej, jak mógł. Hossa na nowe technologie właśnie się kończyła i w kolejnym roku już jako AOL Time Warner koncern musiał dokonać równie wielkich odpisów na spadek wartości inwestycji – ponosząc rekordowe kwartalne straty, niepobite nawet ostatnio przez banki i firmy motoryzacyjne.
Koncern nie zraził się tym, ale nie miał pomysłu na AOL. W 2003 r. pozbył się tego członu ze swojej nazwy, a przez kolejne lata szukał dla internetowej spółki partnerów w branży. Negocjacje m.in. z Microsoftem, Yahoo! i Google nie przyniosły jednak spodziewanych rezultatów.Dziś AOL, jak oceniają analitycy, jest wart niespełna 6,3 mld USD – z tego 2,8 mld USD przypada na biznes usług dostępu do internetu, a 3,4 mld USD na biznes reklamowy.
Time Warner ogłosił, że oddzieli spółkę, oddając ją w ręce swoich własnych akcjonariuszy. Będą oni mogli odsprzedać papiery AOL-a na giełdzie.Szef Time’a Warnera Jeffrey Bewkes uzasadnił, że dzięki separacji obie firmy zyskają większą swobodę działania. Koncern zamierza się skoncentrować na tym, co szło mu dotąd najlepiej – produkcji filmowej i sieciach kablowych.