Przekonuje o tym przypadek Hewlett-Packarda, który, aby zmniejszyć koszty, przeniesie dużą część produkcji do Czech.
Amerykański potentat informatyczny zlikwiduje 750 miejsc pracy w swoim zakładzie w Szkocji oraz bliżej nieokreśloną liczbę etatów w Niemczech. Od 2010 r. produkowane w tych krajach serwery będą konstruowane i magazynowane w Czechach. Prawdopodobnie zajmie się tym któryś z biznesowych partnerów HP, jednak negocjacje jeszcze się toczą.
Antykryzysowa strategia koncernu zakłada zmniejszenie liczby zatrudnionych w regionie EMEA (Europa, Bliski Wschód, Afryka) o 5,7 tys osób. Dziś wynosi ona 80 tys. Cięcia rozłożono na dwa lata i dotkną wszystkie kraje, piony biznesu i poziomy w hierarchii. Być może skorzysta na tym też inne państwo regionu. W pozostałych częściach świata producent komputerów i drukarek prawie nie przewiduje zwolnień.Do zaciśnięcia pasa zmusiły Amerykanów ostatnie wyniki finansowe. W I kwartale tego roku przychody firmy zmalały o 3 proc., co przełożyło się na spadek zysku o 17 proc.
Mimo wyraźnego spadku PKB w I kwartale, Czechy uznawane są przez wielu zachodnich analityków za najbezpieczniejszy do inwestycji kraj w regionie. Wśród zagranicznych firm, które w ostatnich miesiącach zdecydowały się zaangażować w tym kraju, sporo należy do branży nowych technologii, na czele z IBM.