BlackRock zapłaci za firmę Barclays Global Investors (BGI) 6,6 mld USD w gotówce, a resztę we własnych akcjach. Barclays będzie mieć w połączonym podmiocie, który przyjmie nazwę BlackRock Global Investors, 19,9 proc. udziałów.
Dla BlackRocka zakup oznacza zwiększenie ponad dwa razy aktywów prowadzonych funduszy inwestycyjnych i portfeli zarządzanych na zlecenie, do około 2,7 bln USD – kwoty większej, niż wynoszą na przykład aktywa Rezerwy Federalnej. Firma zdystansuje tym samym swoich najgroźniejszych konkurentów, czyli rodziny funduszy State Street (kontroluje aktywa 1,4 bln USD) oraz Fidelity Investments (1,25 bln USD). Daleko za liderem pozostanie także PIMCO, firma specjalizująca się w funduszach obligacji, która ostatnio weszła też w segment funduszy ETF (notowanych na giełdach).
Uzgodniona w czwartek wieczorem transakcja jest największa w historii firm inwestycyjnych, ale nie pierwsza duża w 21-letniej historii BlackRocka. Spółka ta, założona w 1988 r. w jednopokojowym biurze przez Laurenca Finka, byłego tradera z rynku obligacji hipotecznych, wywindowała się na jedną z głównych pozycji w swojej branży dzięki połączeniu w 2006 r. z Merrill Lynch Investement Managers (MLIM).
Właśnie po tym przejęciu, które kosztowało 9,6 mld USD, BlackRock, specjalizujący się wcześniej w inwestycjach w obligacje i mający klientów głównie wśród instytucji, poszerzył ofertę funduszy akcji i zdobył liczne grono nowych klientów detalicznych. Po połączeniu z MLIM marka BlackRock pojawiła się m.in. na polskim rynku – jeszcze z członem Merrill Lynch w nazwie, który zniknął w zeszłym roku.
Zakup BGI będzie oznaczał dla BlackRocka ekspansję w dziedzinie funduszy hedgingowych – działający w 15 krajach BGI jest bowiem europejskim liderem w tej dziedzinie. BGI ma także pozycję numer jeden w zarządzaniu funduszami emerytalnymi w Kanadzie oraz w aktywnym zarządzaniu aktywami w Japonii.