Grecy szukają przywódcy, który wybawi ich z kryzysu

Rząd premiera Jeorjosa Papandreu uzyskał wotum zaufania, a w weekend toczyły się rozmowy w sprawie nowej koalicji. To jednak nie kończy greckiego kryzysu. Zwłaszcza że Niemcy i Francja stworzyły precedens: groźbę wyrzucenia z eurolandu

Aktualizacja: 24.02.2017 04:55 Publikacja: 07.11.2011 00:21

Spekulowano, że grecki minister finansów Ewangelos Wenizelos (z lewej) zastąpi na fotelu premiera Je

Spekulowano, że grecki minister finansów Ewangelos Wenizelos (z lewej) zastąpi na fotelu premiera Jeorjosa Papandreu (z prawej). To Wenizelos stanął na czele partyjnej rebelii przeciwko referendum w sprawie drugiego pakietu pomocowego dla Grecji.

Foto: Bloomberg

Przez weekend prowadzone były w Atenach rozmowy o stworzeniu nowego rządu koalicyjnego. Antonis Samaras, przywódca Nowej Demokracji, głównej partii opozycyjnej, twardo uzależniał swoje poparcie dla tej inicjatywy od dymisji premiera Papandreu i utworzenia technicznego gabinetu, który rządziłby krajem przez kilka miesięcy, do przedterminowych wyborów.

Minister finansów Ewangelos Wenizelos naciskał na to, by nowy rząd był już znany w poniedziałek, czyli w dniu spotkania eurogrupy (ministrów finansów państw strefy euro). Spekulowano, że Papandreu ustąpi w nocy, a na czele tego nowego gabinetu technicznego może stanąć Wenizelos lub Lucas Papademos, były prezes Banku Grecji. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" nie były jeszcze znane wyniki rozmów o nowej koalicji rządowej, analitycy wskazywali jednak, że sytuacja w Grecji jeszcze długo może być daleka od stabilności.

Puszka Pandory

W nadchodzących dniach ateński parlament musi zaakceptować warunki drugiego pakietu pomocowego dla Grecji. Inaczej kraj nie dostanie kolejnej transzy pożyczki ratunkowej (wartej 8 mld euro), bez której zbankrutowałby w połowie grudnia. Do zaakceptowania drugiego pakietu potrzebna będzie większość 180 deputowanych, czyli poparcie części opozycji. Nowa Demokracja zapowiada, że będzie głosowała za pakietem.

– Jest niemal pewne, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy odblokuje szóstą transzę pożyczki pomocowej, a Grecja uniknie bankructwa przed świętami Bożego Narodzenia. Jednakże w długim terminie wciąż istnieją fundamentalne problemy, przede wszystkim, czy Grecy będą w stanie wywiązać się ze swoich obietnic dotyczących reform fiskalnych – twierdzi Dominic Rossi, dyrektor inwestycyjny w firmie Fidelity International.

Tabu przełamane

Greccy politycy działają pod presją. W zeszłym tygodniu prezydent Francji Nicolas Sarkozy i niemiecka kanclerz Angela Merkel zagrozili Grecji, że może zostać wyrzucona ze strefy euro, jeśli  Grecy odrzucą w referendum drugi pakiet pomocowy. Referendum zostało odwołane, ale zdaniem ekonomistów stworzono niebezpieczny precedens, który grozi zaognieniem kryzysu w eurolandzie. – Możliwość opuszczenia strefy euro była dotychczas tabu w unijnych kręgach. Używając tej groźby, europejskie rządy mogły uruchomić sekwencję zdarzeń, które grożą doprowadzeniem do wycofywania pieniędzy z banków oraz wyprzedaży długu państw z obrzeży strefy euro. To sprawiłoby, że kryzys, który dotychczas widzieliśmy, będzie uznawany za łagodny – ostrzega Joachim Fels, ekonomista banku Morgan Stanley.

– Tabu zostało złamane. Strefa euro jest teraz wyposażona w broń nuklearną przeciwko swoim państwom: groźbę wykluczenia. Nie wolno nie doceniać siły tej groźby – wskazuje Jacob Funk Kirkegaard, ekonomista z Peterson Institute for International Economics.

Część analityków nie wyklucza więc podziału strefy euro. Jim O'Neill, szef Goldman Sachs Asset Management, wskazuje w wywiadzie dla „Daily Telegraph", że część państw strefy euro, którym z różnych względów nie będzie się podobało tworzenie unii fiskalnej w tym regionie, powinna opuścić euroland. Do grupy tej zalicza nie tylko Grecję, Irlandię, Portugalię, Hiszpanię czy Włochy, ale również państwa o zdrowych finansach publicznych, takie jak Finlandia. – Niemcy, Francja i Beneluks, państwa, które rozpoczęły integrację europejską, są idealne dla unii fiskalnej. Dla nich nie jest ona złym pomysłem. Dla tych krajów, które dołączyły się później, jest ona kłopotliwą ideą – twierdzi O'Neill.

Również europejscy decydenci zdają sobie sprawę z tego, że walka z kryzysem zadłużeniowym może się toczyć jeszcze przez wiele lat. – Zadłużenie państw strefy euro rosło przez ostatnią dekadę. Zajmie więc nam pewnie co najmniej dziesięć lat, zanim skończy się kryzys zadłużeniowy – uważa kanclerz Merkel.

[email protected]

Banki muszą wzmocnić swoją kondycję

Jedną z niewielu konkretnych decyzji podjętych na szczycie G20 w Cannes było stworzenie listy banków istotnych dla światowego systemu bankowego. Powinny one tak wzmocnić swoją kondycję finansową, by dysponować dodatkowym buforem kapitałowym wynoszącym 1 – 2,5 pkt proc. ponad wymagany poziom współczynnika wypłacalności Tier 1, czyli kapitału podstawowego w stosunku do wartości aktywów ważonych ryzykiem. Powinny one również tak zabezpieczyć swoje operacje, by ich plajta nie powodowała zbyt dużych konsekwencji dla systemu finansowego i podatników.

Na liście tej znalazły się: Bank of America, Bank of China, Bank of New York Mellon, Banque Populaire CdE, Barclays, BNP?Paribas, Citigroup, Commerzbank, Credit Suisse, Deutsche Bank, Dexia, Goldman Sachs, Group Credit Agricole, HSBC, ING?Bank, JP Morgan Chase, Lloyds Banking Group, Mitsubishi UFJ, Mizuho, Morgan Stanley, Nordea, Royal Bank of Scotland, Banco Santander, Societe Generale, State Street Corp., Sumitomo Mitsui, UBS, UniCredit Group, Wells Fargo.

Część banków z tej listy protestowała wcześniej przeciwko nowym wymogom, wskazując, że mogą one doprowadzić do zmniejszenia przez nie akcji kredytowej akurat wtedy, gdy gospodarki USA i Europy walczą ze spowolnieniem gospodarczym.

 

Po Grecji Włochy mogą się znaleźć w centrum uwagi

Presja inwestorów na Włochy może się w tym tygodniu zwiększyć – prognozują analitycy. – Stabilność całej strefy euro zależy od tego, czy Włochy będą w stanie przeprowadzić reformy – twierdzi Eric Strutz, dyrektor finansowy Commerzbanku.

W piątek na szczycie G20 (kluczowych gospodarek świata) włoski premier Silvio Berlusconi poprosił Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Komisję Europejską, by monitorowały wdrażanie reform gospodarczych we Włoszech. Inspektorzy mają rozpocząć pracę już dzisiaj. – Tyle że co chce tym samym ugrać Silvio Berlusconi, który coraz bardziej irytuje swoich kolegów ze strefy euro, a także przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego i MFW? Bo pełnego programu wiarygodnych reform nadal nie ma, oficjalnie z powodu braku porozumienia włoskich polityków co do przeprowadzania bolesnych społecznie działań. Szef włoskiego rządu wcześniej obiecywał, iż zarysy programu pokaże jeszcze podczas mającego miejsce w minionym tygodniu szczytu G20 w Cannes, ale do tego nie doszło. Według wcześniejszych ustaleń powinien być on gotowy najpóźniej do połowy listopada, a następnie ma się zająć tym tamtejszy parlament. Ale czy tak będzie? – pyta Marek Rogalski, analityk DM?BOŚ.

120 proc. PKB ma wynieść w tym roku według prognoz Komisji Europejskiej włoski dług publiczny. W 2007 r. wynosił 103,6 proc. PKB

Jutro rząd Berlusconiego czeka kolejne głosowanie nad wotum zaufania. Nie jest pewne, czy je przetrwa.

Rentowność włoskich obligacji dziesięcioletnich przekraczała w ostatnich dniach alarmujący poziom 6 proc. W nadchodzących dniach sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Yves Mersch, członek Rady Zarządzającej EBC, stwierdził w wywiadzie dla dziennika „La Stampa", że jego instytucja może przestać skupować włoski dług z rynku, jeżeli rząd Berlusconiego nie wywiąże się ze swoich obietnic w sprawie reform fiskalnych. Podobne stanowisko zajmują inni przedstawiciele EBC.

4 proc. PKB może wynieść w tym roku według prognoz Komisji Europejskiej włoski deficyt finansów publicznych

– Z powodu kryzysu EBC został skłoniony do zakupu długów pewnych krajów, których rentowność poszybowała w górę. Rolą EBC nie jest jednak finansowanie tych państw w nieskończoność – wskazał Christian Noyer, prezes Banku Francji i zarazem członek Rady Zarządzającej EBC, w wywiadzie dla francuskiego tygodnika „Le Journal du Dimanche".

Gospodarka światowa
Inflacja słabnie, ale nie na tyle, by banki centralne odetchnęły z ulgą
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Gospodarka światowa
Wzrost cen słabnie, ale europejski przemysł ma zadyszkę
Gospodarka światowa
Inwestorzy nie przestraszyli się wyniku pierwszej tury wyborów
Gospodarka światowa
Jak rynki przyjęły sukces Le Pen w wyborach we Francji
Materiał Promocyjny
NIS2 - skuteczne metody zarządzania ryzykiem oraz środki wdrożenia
Gospodarka światowa
Bułgaria. Kraj, który znów minął się ze strefą euro
Gospodarka światowa
Skrajna prawica zwyciężyła. Nie wiadomo jednak czy zdoła stworzyć rząd