Porozumienie państw europejskich mówiące o pogłębieniu integracji gospodarczej jest krokiem w dobrym kierunku, ale nie jest to kompletne rozwiązanie kryzysu w strefie euro – twierdzi Olivier Blanchard, główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Analitycy podkreślają m.in., że europejscy politycy znowu nie zdołali znaleźć sposobu na ewentualny ratunek Włoch i Hiszpanii, postanowili za to przerzucić ciężar na MFW, choć organizacja ta nie dysponuje wystarczającymi środkami.
Wątpliwe wzmocnienia
Na ostatnim szczycie w Bruk-seli ustalono, że już w lipcu 2012 r. zacznie działać stały Europejski Mechanizm Stabilizacyjny (ESM) mający dysponować 500 mld euro na ratowanie państw eurolandu (zastąpi on obecnie funkcjonujący Europejski Fundusz Stabilności Finansowej). Dodatkowo na wsparcie dla eurobankrutów będą mogły pójść pieniądze MFW. Fundusz dysponuje obecnie 380 mld USD, które można wykorzystać na taką pomoc. Na unijnym szczycie postanowiono, że państwa strefy euro pożyczą mu 150 mld euro, a kraje UE nienależące do strefy euro (czyli również Polska) – 50 mld euro.
Nawet takie wzmocnienie MFW może jednak nie wystarczyć. Przyszłoroczne potrzeby pożyczkowe Włoch to aż 340 mld euro, a Hiszpanii 120 mld euro. Kilkuletnie pakiety pomocowe dla tych państw mogłyby łącznie sięgnąć nawet 1,5 bln euro, czyli więcej, niż mogą maksymalnie wyłożyć ESM i MFW. Tymczasem szczegóły wzmocnienia MFW nie zostały jeszcze ustalone. W niedzielę wciąż nie wiadomo było np., ile pieniędzy na ten cel przeznaczy Polska.
Na ewentualną pomoc państw pozaeuropejskich dla strefy euro nie ma co liczyć. – Europa jest wystarczająco bogata i nie ma powodu, by nie zdołała sama rozwiązać swoich problemów. Nie jest to przecież jakiś biedny kraj pozbawiony zasobów – twierdzi amerykański prezydent Barack Obama. Również chińskie władze bardzo powściągliwie podchodzą do ewentualnej pomocy Europie.
Agencja Reutera donosi, że niektóre państwa rozwijające się poinformowały MFW, że są zaniepokojone tym, iż fundusz może ponieść straty na ewentualnej pomocy dużym krajom strefy euro. MFW uspokaja jednak, że taki scenariusz jest nieprawdopodobny, gdyż pożyczki udzielane państwom przez fundusz są spłacane w pierwszej kolejności i nigdy się nie zdarzyło, by jakikolwiek kraj nie wywiązał się z zobowiązań.