Już poprzedni budżet na 2012?r. przygotowany przez rząd?Mariano Rajoya został uznany za „najostrzejszy" w dziejach współczesnej Hiszpanii. Oszczędności fiskalne sięgały w nim 27 mld euro. W środę Rajoy przedstawił plan zaciskania pasa na następne dwa i pół roku mający przynieść 65 mld euro oszczędności. Przewiduje on m.in. podwyżkę VAT z 18 proc. do 21 proc., cięcia wydatków w administracji państwowej warte 3,5 mld euro, pozbawienie pracowników budżetówki świątecznych bonusów, wzrost akcyzy na tytoń oraz prywatyzację wielu państwowych spółek. To skutek porozumienia rządu z UE. Co prawda ministrowie finansów państw strefy euro zgodzili się, by cięcia fiskalne były bardziej rozłożone w czasie, ale zażądali, by były za to większe.
Gospodarcza zapaść
Inwestorzy nie przyjęli źle planu cięć. Rentowność hiszpańskich obligacji spadła po jego ogłoszeniu z 6,85 proc. do 6,6 proc. Bardzo krytyczni są jednak analitycy. Hiszpania jest już krajem pogrążonym w recesji a bezrobocie sięga tam 25 proc., nowe cięcia fiskalne i podwyżki podatków nie pomogą w wyjściu z tej sytuacji, co może w przyszłości zwiększyć rynkową presję na Madryt.
– Oszczędności fiskalne ogłoszone przez rząd Rajoya doprowadzą jedynie do pogłębienia i przedłużenia i tak już ciężkiej recesji. W oczach wielu inwestorów, nie mówiąc już o Hiszpanach, ograniczenia fiskalne są niekończące się i potencjalnie rujnujące – wskazuje Nicholas Spiro, szef firmy Spiro Sovereign Strategy.
Uderzenie w akcjonariuszy
Wstępna wersja porozumienia o pomocy finansowej dla hiszpańskiego sektora bankowego przewiduje, że posiadacze akcji uprzywilejowanych ratowanych banków oraz ich podporządkowanego długu będą musieli ponieść straty na tych papierach. W przypadku podobnej operacji w Irlandii, posiadacze podporządkowanego długu banków tracili nawet 80 proc. wartości nominalnej tych papierów. Treść wstępnego porozumienia o pomocy dla hiszpańskich banków wywołała więc spore oburzenie w Hiszpanii. Tego typu papiery trafiały bowiem w ostatnich latach głównie w ręce drobnych inwestorów oszczędzających w ten sposób na swoje emerytury. Część z nich organizuje już protesty i skarży się, że finansowi pośrednicy sprzedawali im bankowe akcje i obligacje, zachwalając je jako bezpieczne inwestycje. Rząd nie wyklucza jednak, że przygotuje pakiet wsparcia dla drobnych inwestorów, którzy poniosą straty na tych papierach.