Notowania banku na giełdzie w Nowym Jorku zakończyły wczorajszą sesję z 2 proc. spadkiem.
Pozew przeciwko UBS dotyczy wprowadzenia w błąd inwestorów co do jakości produktów inwestycyjnych opartych na kredytach subprime i innych ryzykownych kredytach hipotecznych. Łączna wartość sprzedanych papierów w latach 2006–2007 wyniosła 41 mld USD. Oskarżenie zostało wystosowane po tym, gdy UBS odrzucił proponowaną przez rząd Stanów Zjednoczonych ugodę, na mocy której miałby zapłacić 2 mld USD kary. Amerykańskie prawo federalne zezwala na nakładanie kar do wysokości zysku uzyskanego przez bank lub inny podmiot z powodu uchybienia.
Amerykańscy prokuratorzy twierdzą, że inwestorzy ponieśli ogromne straty, ponieważ UBS niewystarczająco informował ich o możliwym ryzyku. Bank zamierza przed sądem dowieść swojej niewinności. – Roszczenia Departamentu Sprawiedliwości nie są poparte faktami ani prawem. UBS jest pewny swojej pozycji prawnej i jest w pełni przygotowany do obrony przed sądem – czytamy w oświadczeniu banku.
Przypadek ten jest jednym z ostatnich dotyczących podejrzeń o rzekome niewłaściwe postępowanie przy sprzedaży przez duże banki hipotecznych papierów wartościowych, które były główną przyczyną kryzysu finansowego. Wcześniej na ugodę zgodziły się: Bank of America, Barclays, Citigroup, Credit Suisse, Deutsche Bank, Goldman Sachs, HSBC, JPMorgan Chase, Morgan Stanley i Royal Bank of Scotland. Podobnie jak UBS, Barclays również opierał się zarzutom wystosowanym przez Departament Sprawiedliwości. Sprawa zakończyła się w marcu, Barclays zapłacił grzywnę w wysokości 2 mld USD.
Jasne było, że w końcu bank będzie musiał zmierzyć się z amerykańskimi urzędnikami. Według analityków UBS zarezerwował w związku z tym połowę z kwoty 1,2 mld USD przeznaczonej na tzw. dodatkowe ryzyka prawne.