Jak podał w czwartek GUS, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w styczniu o 3,9 proc. rok do roku i o 0,4 proc. miesiąc do miesiąca. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie szacowali, że inflacja wyhamowała do 4,2 proc.
Szacunek GUS opiera się jeszcze na ubiegłorocznym składzie CPI, odzwierciedlającym strukturę wydatków konsumpcyjnych gospodarstw domowych w 2022 r. Nowy skład, który będzie obowiązywał w 2024 r., będzie odzwierciedlał strukturę wydatków w 2023 r. GUS przedstawi go dopiero w marcu, publikując dane o inflacji w lutym. Przy okazji obliczy na nowo inflację w styczniu.
Coroczna aktualizacja wag towarów i usług, które wchodzą w skład CPI, przeciętnie obniża inflację w styczniu względem wstępnego szacunku o 0,1-0,2 pkt proc. Ostatnie lata były jednak pod tym względem wyjątkowe, co wynika z tego, że wysoka inflacja i działania rządu, które miały jej przeciwdziałać (tarcze antyinflacyjne) mocno wpływały na strukturę wydatków gospodarstw domowych. W ub.r. w lutym GUS wstępnie szacował, że inflacja w styczniu wyniosła 17,2 proc. rok do roku, ale po miesiącu okazało się, że wyniosła 16,6 proc. Był to jednak skutek rewizji danych dotyczących wzrostu cen nośników energii. Sam efekt aktualizacji składu CPI prawdopodobnie bowiem inflację podbił, tak samo jak w 2022 r. (wtedy dodał 0,2 pkt proc.).
Czytaj więcej
Aktywność w polskiej gospodarce w IV kwartale 2023 r. nie zmieniła się praktycznie wobec poprzedniego kwartału. Ale w ujęciu rok do roku wzrosła o 1,7 proc., najbardziej od ponad roku.