GUS potwierdził we wtorek wstępny szacunek PKB w IV kwartale, opublikowany w połowie lutego. Przy okazji opublikował szczegółowe dane dotyczące struktury zmian aktywności ekonomicznej nad Wisłą.
Produkt krajowy brutto nieoczyszczony z wpływu czynników sezonowych zwiększył się realnie (tzn. w cenach stałych) o 2 proc. rok do roku. To wynik minimalnie gorszy niż ekonomiści zakładali przed wstępnym szacunkiem, ale znając już wynikami gospodarki w całym 2022 r., które GUS opublikował pod koniec stycznia.
Nieco inna okazała się też struktura wzrostu PKB. Wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych zmalały o 1,5 proc. rok do roku, po zwyżce o 0,9 proc. w III kwartale. To odjęło od rocznej zmiany PKB 0,7 pkt proc. Ten akurat wynik okazał się zgodny z przeciętnymi szacunkami ekonomistów w ankiecie „Parkietu”. Spodziewali się oni jednak, że inwestycje wzrosły o 5,2 proc. rok do roku, po zwyżce o 2 proc. w poprzednim kwartale. Tymczasem, jak podał GUS, faktycznie zwiększyły się o 4,9 proc.
Jak tłumaczy Andrzej Kamiński, ekonomista Banku Millennium, spadek konsumpcji to efekt wysokiej inflacji, która eroduje siłę nabywczą płac, ale też podwyżek stóp procentowych, które mają tej inflacji przeciwdziałać. Wyższe stopy stłumiły popyt na pożyczki konsumpcyjne, ale też na nieruchomości, w ślad za czym zmalał popyt na wyposażenie wnętrz. Przyspieszenie wzrostu inwestycji to z kolei prawdopodobnie zasługa sektora publicznego, który zwiększył wydatki zbrojeniowe, ale też infrastrukturalne, aby zdążyć z wykorzystaniem funduszy unijnych z budżetu na lata 2014-2020 (wydatkowanie musi się skończyć w br.).