Wyniosło 75 mln euro. W poprzednich miesiącach deficyt przekraczał nierzadko miliard euro. Podobnie jak miesiąc wcześniej dane okazały się wyraźnie lepsze od oczekiwań analityków.Saldo obrotów bieżących mówi o tym, ile kapitału napływa (gdy mamy nadwyżkę – jak w marcu) lub odpływa z naszego kraju w ramach transakcji handlu zagranicznego czy transferów bieżących (np. przepływów od Polaków pracujących za granicą czy przekazywania dywidend zagranicznym właścicielom).

Dla inwestorów na rynkach finansowych to jeden z najważniejszych wskaźników świadczących o stabilności gospodarki. Przy dużym deficycie, rośnie ryzyko pojawienia się kryzysu finansowego i gwałtownego spadku wartości waluty.

„Osłabienie złotego i odpowiednie pogorszenie opłacalności importu bardzo szybko zaczęło oddziaływać w kierunku równoważenia rachunku obrotów bieżących, a co za tym idzie w stronę poprawy wskaźników kryzysowych” – napisali w piątkowej nocie dla klientów ekonomiści BRE Banku.

Import w marcu wyniósł 8,5 mld euro i był o 26,2 proc. mniejszy niż rok wcześniej. Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku, zwrócił uwagę, że – jak wskazują dane GUS – dotychczas spadał głównie import inwestycyjny. „W okresie styczeń–luty spadek importu dóbr konsumpcyjnych był nieznaczny i wyniósł 1,5 proc.” – zaznaczył Borowski.

Ekonomistów zaskoczyły wyniki eksportu. Analitycy spodziewali się, że będzie on o 21 proc. niższy niż rok wcześniej. Tymczasem spadek wyniósł 16 proc. Powód? „Ważnym czynnikiem oddziałującym w kierunku zwiększenia eksportu był wzrost popytu zewnętrznego na produkowane w Polsce samochody na skutek uruchomienia dopłat do złomowania używanych samochodów w Niemczech i Włoszech (eksport samochodów stanowi 17 proc. polskiego eksportu)” – wyjaśnił Jakub Borowski.