Analitycy spodziewali się, że w kwietniu obroty handlu będą trzeci raz z rzędu spadały w ujęciu rocznym. Nie mieli racji. Jak podał wczoraj Główny Urząd Statystyczny, sprzedaż detaliczna była o 1 proc. wyższa niż rok wcześniej.
[srodtytul]Realnie w dół[/srodtytul]
Ekonomiści nie uznali tego jednak za szczególnie pozytywny sygnał. Do wzrostu sprzedaży przyczyniła się bowiem w głównej mierze aktywność firm, które handlują artykułami spożywczymi. Te zaś skorzystały z faktu, że Polacy dokonywali zakupów przedświątecznych, które rok wcześniej zrobili już w marcu.
Oprócz danych w cenach bieżących, GUS podaje również wyniki sprzedaży detalicznej po uwzględnieniu zmian cen. W tym wypadku sprzedaż detaliczna zanotowała trzeci z rzędu spadek – tym razem wyniósł on 0,7 proc.
– Choć dane o sprzedaży detalicznej za kwiecień okazały się lepsze od lutowych i marcowych, popyt konsumpcyjny nadal jest słaby – stwierdził Mateusz Mokrogulski, ekonomista Banku BGŻ. – W kolejnych miesiącach trudno oczekiwać istotnego ożywienia popytu konsumpcyjnego, jako że w obliczu ryzyka utraty pracy gospodarstwa domowe są wciąż niepewne swojej przyszłej kondycji finansowej.