Rada Polityki Pieniężnej zgodnie z oczekiwaniami nie obniżyła na zakończonym wczoraj posiedzeniu stóp procentowych. Nieoczekiwanie zdecydowała się jednak na zmniejszenie rezerwy obowiązkowej. Na rezerwę banki muszą przeznaczać określoną część zbieranych depozytów. W ten sposób bank centralny wpływa na możliwość udzielania kredytów.
[srodtytul]Rada będzie patrzeć[/srodtytul]
Stopa rezerwy obowiązkowej została zmniejszona z 3,5 proc. do 3 proc. Bankowcy, którzy już od kilku miesięcy argumentowali, że NBP powinien zmniejszyć rezerwę obowiązkową, opowiadali się za większą redukcją. – Nie nazwałbym naszej decyzji nieśmiałym ruchem. W grę wchodzi zasilenie rynku kwotą przekraczającą 3,5 mld zł – mówił na konferencji po posiedzeniu RPP Sławomir Skrzypek, prezes Narodowego Banku Polskiego.– Rada będzie bardzo uważnie patrzeć, jaki będzie skutek naszych działań – zapowiedział Dariusz Filar, członek RPP. Prezes Skrzypek powiedział zaś bez ogródek, że „w zamian oczekujemy, że banki zwiększą aktywność kredytową”.
[srodtytul]Rezerwa działa szybciej[/srodtytul]
Fakt, że gospodarka cierpi na brak kredytów, RPP podkreśliła kilkakrotnie w komunikacie po majowym posiedzeniu. „Pomimo utrzymywania się nadpłynności sektora bankowego, podwyższona premia za ryzyko sprawia, że koszt kredytu pozostaje na stosunkowo wysokim poziomie” – napisała RPP. Według niej, „zaostrzenie warunków kredytowania przez banki będzie oddziaływać w kierunku ograniczenia popytu”.W ostatnich tygodniach dostęp do kredytu dodatkowo utrudnia wzrost rynkowych stóp procentowych. Czy RPP nie zrobiłaby lepiej, obniżając stopy oficjalne?