Nasza atrakcyjność wzrosła dzięki osłabieniu złotego oraz cięciu kosztów przez zagraniczne koncerny. Jak możemy na tym skorzystać? Między innymi przez outsourcing usług.
KPMG przygotowała raport mający zachęcić zagraniczne firmy m.in. z USA, Japonii i Niemiec do otwierania zagranicznych centr usług wspólnych (Shared Services Centres) w Polsce. Obsługują one wybrany rodzaj usług dla międzynarodowych korporacji lub wiele firm. Ich działalność dotyczy np. księgowości, wsparcia IT, infolinii dla klientów.
– Inwestycje typu greenfield w tym sektorze w skali świata toczą się coraz dynamicznej. W I kwartale było ich więcej niż rok temu, a Polska jest tu uznawana za jedną z najciekawszych lokalizacji na świecie – mówi Kiejstut Żagun z KPMG. Dodaje, że zdaniem przedsiębiorców po Indiach i Chinach byliśmy trzecią najciekawszą lokalizacją do budowy centr. Dlatego KPMG zorganizowało wspólną konferencję z Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych na ten temat.
– Dla firm z Europy możemy stać się numerem jeden, bo różnice kulturowe stoją często na drodze do prowadzenia centrów np. w Azji – uważa Jerzy Kalinowski, partner KPMG w Polsce. Przypomina, że w Polsce inwestorzy mogą dostać nawet 50 proc. dofinansowania inwestycji, a już w czasie jej prowadzenie wynoszące 50–60 proc. wydatków dotacje np. na szkolenie pracowników.
Tylko do PAIiIZ w I kwartale złożono 24 projekty dotyczące centr, a wiele realizować próbują bezpośrednio samorządy lokalne. Jak inwestorzy wybierają lokalizacje? Przede wszystkim pod kątem tego, gdzie są młodzi, dobrze wykształceni ludzie, tańsi niż w kraju, skąd pochodzi firma. – Patrzą, czy będą w stanie pozyskać z rynku 1000–1500 osób mówiących w kilku językach. W praktyce oznacza to, że szukają lokalizacji w pobliżu ośrodków akademickich, najlepiej takich, gdzie nie będą mieli konkurencji – dodaje Kalinowski. O tym, że Polska ma te atuty i coraz więcej inwestorów to zauważa, mówili m.in. przedstawiciele centrum obsługi Telekomunikacji Polskiej oraz ośrodka badawczo-rozwojowego Samsunga.