Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że indeks cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji nad Wisłą, wzrósł w grudniu o 2,9 proc. rok do roku. Najwyższe szacunki wskazywały na odczyt na poziomie 3,1 proc.
W porównaniu do listopada CPI wzrósł o 0,8 proc. To największy grudniowy skok inflacji od co najmniej 2000 r.
Źródłem zaskoczenia był m.in. wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych o 7 proc. rok do roku, po 6,5 proc. w listopadzie. Mocno wyhamował również spadek cen paliw do prywatnych środków transportu. O ile jeszcze w listopadzie potaniały one o 5,5 proc. rok do roku, o tyle w grudniu już tylko o 0,2 proc. rok do roku.
Na podstawie niepełnych jeszcze danych ekonomiści oceniają, że przyspieszyła jednak również tzw. inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii i żywności. Zdaniem analityków mBanku, mogła ona przekroczyć 3 proc. rok do roku, w porównaniu do 2,6 proc. w listopadzie.
- W I kwartale bez problemów inflacja dobije do 4,5 proc. rok do roku – ocenili na Twitterze ekonomiści mBanku. Dla porównania, Narodowy Bank Polski ma za zadanie utrzymywać inflację na poziomie 2,5 proc., tolerując odchylenia o 1 pkt proc. w każdą stronę.