To nowe prognozy ekonomistów Credit Agricole Bank Polska, którzy od wybuchu epidemii koronawirusa swój scenariusz makroekonomiczny aktualizują co dwa tygodnie.
Poprzednio ekonomiści z CA BP zakładali, zgodnie z przewidywaniami rządu, że szczyt zachorowań na Covid-19 przypadnie na początek kwietnia. Obecnie zakładają, że nastąpi to dopiero w maju lub czerwcu. A to oznacza, że niektóre z ograniczeń wprowadzonych przez rząd w celu zahamowania epidemii, ale jednocześnie mających negatywny wpływ na aktywność w gospodarce, zostanie utrzymana przez dłuższy czas.
„Trudno precyzyjnie ocenić, jak będzie wyglądała tzw. +strategia wyjścia+, czyli stopniowe łagodzenie istniejących restrykcji. Uważamy, że kluczowe w tym zakresie jest otwarcie szkół, które naszym zdaniem nie nastąpi już przed wakacjami. Wcześniej zakładaliśmy otwarcie jednostek oświatowych na początku maja" – napisali we wtorkowym raporcie Jakub Borowski, Krystian Jaworski i Jakub Olipra, podkreślając, że to jest główny powód rewizji ich prognoz.
W ich ocenie wcześniej niż szkoły otwarte zostaną zakłady fryzjerskie, kosmetyczne, restauracje oraz galerie handlowe. To powinno przyczynić się do pewnego ożywienia wydatków konsumpcyjnych, ale – jak podkreślają ekonomiści – „z uwagi na obawy przed zarażeniem się, wydatki gospodarstw domowych na te cele będą wyraźne niższe niż przed rokiem". W rezultacie w całym II kwartale konsumpcja załamie się o 20 proc. rok do roku, a w całym 2020 r. o 6,7 proc., zamiast o 3,4 proc., jak zespół Credit Agricole oczekiwał dwa tygodnie temu.
Zespół Jakuba Borowskiego spodziewa się obecnie także głębszego niż wcześniej załamania inwestycji. Mają one tąpnąć w tym roku o 4,6 proc.