Jak wynika z badań PIE i PFR, pod koniec lipca po raz pierwszy od trzech miesięcy wzrósł odsetek firm raportujących spadek sprzedaży miesiąc do miesiąca, zmalał natomiast odsetek firm raportujących wzrost sprzedaży. Ożywienie w polskiej gospodarce słabnie, choć aktywność pozostaje wciąż poniżej przedkryzysowej normalności?
W ostatnich miesiącach mieliśmy do czynienia z pewnym odreagowaniem po okresie zamknięcia gospodarki. Konsumenci, którzy chcieli kupić jakieś produkty lub skorzystać z jakichś usług, zrobili to w pierwszych tygodniach, gdy stało się to możliwe. Teraz odmrażanie gospodarki mamy za sobą, wchodzimy w okres względnej równowagi, ale na niższym poziomie niż przed pandemią.
Czyli odroczony przez pandemię popyt już został zrealizowany, nie będzie dodatkowym wsparciem dla aktywności w gospodarce, która będzie podyktowana czynnikami fundamentalnymi. A te, m.in. sytuacja dochodowa gospodarstw domowych, zwiastują niemrawy wzrost?
Dynamika sprzedaży w firmach w najbliższych miesiącach i kwartałach będzie niższa niż przed kryzysem choćby dlatego, że z zakupami i korzystaniem z usług wciąż wiążą się pewne niedogodności, utrzymuje się też ryzyko zakażenia się. Moim zdaniem ta sytuacja się zmieni i dynamika PKB powróci do normalności, czyli około 4 proc. rocznie, dopiero wtedy, gdy dostępna będzie szczepionka. Jeśli to się stanie w I połowie 2021 r., to wtedy sytuacja się znormalizuje. Do tego czasu niepewność będzie się dawała we znaki.