Jarosław Janecki, SGH: Dopiero szczepionka przywróci normalność

#PROSTOzPARKIETU. Janecki: w 2021 r. za sprawą nowych podatków inflacja może być wyższa, niż oczekuje NBP

Publikacja: 05.08.2020 16:35

Grzegorza Siemionczyka w środowym wydaniu „Prosto z Parkietu” był dr Jarosław Janecki, ekonomista ze

Grzegorza Siemionczyka w środowym wydaniu „Prosto z Parkietu” był dr Jarosław Janecki, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej.

Foto: parkiet.com

Jak wynika z badań PIE i PFR, pod koniec lipca po raz pierwszy od trzech miesięcy wzrósł odsetek firm raportujących spadek sprzedaży miesiąc do miesiąca, zmalał natomiast odsetek firm raportujących wzrost sprzedaży. Ożywienie w polskiej gospodarce słabnie, choć aktywność pozostaje wciąż poniżej przedkryzysowej normalności?

W ostatnich miesiącach mieliśmy do czynienia z pewnym odreagowaniem po okresie zamknięcia gospodarki. Konsumenci, którzy chcieli kupić jakieś produkty lub skorzystać z jakichś usług, zrobili to w pierwszych tygodniach, gdy stało się to możliwe. Teraz odmrażanie gospodarki mamy za sobą, wchodzimy w okres względnej równowagi, ale na niższym poziomie niż przed pandemią.

Czyli odroczony przez pandemię popyt już został zrealizowany, nie będzie dodatkowym wsparciem dla aktywności w gospodarce, która będzie podyktowana czynnikami fundamentalnymi. A te, m.in. sytuacja dochodowa gospodarstw domowych, zwiastują niemrawy wzrost?

Dynamika sprzedaży w firmach w najbliższych miesiącach i kwartałach będzie niższa niż przed kryzysem choćby dlatego, że z zakupami i korzystaniem z usług wciąż wiążą się pewne niedogodności, utrzymuje się też ryzyko zakażenia się. Moim zdaniem ta sytuacja się zmieni i dynamika PKB powróci do normalności, czyli około 4 proc. rocznie, dopiero wtedy, gdy dostępna będzie szczepionka. Jeśli to się stanie w I połowie 2021 r., to wtedy sytuacja się znormalizuje. Do tego czasu niepewność będzie się dawała we znaki.

Czy w takim razie rząd i bank centralny powinny podejmować jakieś działania stymulujące popyt? Jeżeli to niepewność paraliżuje wydatki konsumpcyjne i inwestycyjne, to trudno byłoby to zmienić.

Pewne działania mogą w krótkim okresie, tzn. do momentu pojawienia się szczepionki, doprowadzić do wzrostu popytu. Taki efekt mają na przykład czasowe obniżki VAT. Taką politykę prowadzą m.in. Niemcy. Konsument, wiedząc, że za określony czas stawka VAT wzrośnie, może zdecydować się na szybszy, niż planował, zakup produktów i usług. To pomaga firmom, które borykają się ze spadkiem zamówień. Takie działania są moim zdaniem wskazane, ale ograniczeniem dla nich są możliwości finansów publicznych poszczególnych krajów.

Taka obniżka VAT tylko przesuwa konsumpcję w czasie.

Tak. Ale dodatkowo to działanie ma wpływ na oczekiwania inflacyjne, które powinny w takiej sytuacji rosnąć. Z punktu widzenia banków centralnych to może być pożądane, bo większość prognoz sugeruje, że inflacja będzie malała, że pojawi się presja deflacyjna.

W Polsce też dominują prognozy spadku inflacji, ale jak dotąd się nie sprawdzają. Wprawdzie inflacja CPI rzeczywiście w czerwcu i lipcu nieco spadła, ale za to inflacja bazowa – najbardziej zależna od uwarunkowań krajowych, w tym popytowych – stale rośnie i jest już najwyższa od 20 lat. Co dalej?

W najbliższej przyszłości, tzn. do końca roku, powinniśmy spodziewać się spadku inflacji. Mamy do czynienia z bardzo dużą luką popytową, co powinno tłumić wzrost cen. Natomiast w 2021 r. inflacja może się okazać wyższa, niż sugerują obecne prognozy. Będzie to efekt wzrostu cen energii, ale też tego, że pojawią się nowe podatki – zarówno unijne, jak i krajowe. Możliwe też, że niektóre podatki i opłaty lokalne będą szły w górę, bo samorządy będą musiały wyrównywać ubytek dochodów z tytułu PIT i CIT. NBP tego nie zakłada, sądzi, że inflacja w 2021 r. będzie poniżej 2 proc. Moim zdaniem, jeśli nie pomogą nam czynniki zewnętrzne, np. spadek cen ropy naftowej, to powinniśmy się liczyć z wyższą inflacją. Ale bez względu na to, czy inflacja będzie na poziomie 1,5 czy też 2,5 proc., nieuchronny jest powrót stóp procentowych do poziomu co najmniej sprzed pandemii.

Nieuchronny czy wskazany? Uważa pan, że RPP powinna podnieść stopy procentowe?

Zerowe stopy procentowe to przejaw działania NBP w sytuacji szczególnej, kryzysowej. Czy w 2021 r. nadal będziemy mieli do czynienia z taką sytuacją? Nie zakładam takiego scenariusza. Jeśli pojawi się szczepionka, to bank centralny, podobnie jak rząd, powinien wycofać się z antykryzysowej polityki.

A może już teraz stopy trzeba podnieść, bo tłumią akcję kredytową? Tego zdania są nawet niektórzy członkowie RPP.

Na akcję kredytową mają wpływ też inne czynniki. Przede wszystkim rząd i bank centralny niejako zastąpiły kredyt bankowy własnymi instrumentami antykryzysowymi. Oczywiście te działania są konieczne, ale mają ograniczoną datę przydatności. Jest wiele badań pokazujących, że efektywność tych programów maleje z czasem.

Wśród niekonwencjonalnych działań NBP jest skup obligacji skarbowych i gwarantowanych przez Skarb Państwa na rynku wtórnym. Część obserwatorów wskazuje, że ten program ma przede wszystkim na celu ograniczenie kosztów finansowania deficytu w sektorze finansów publicznych. W tym sensie to, czy program ten będzie potrzebny także w 2021 r., nie będzie zależało od inflacji ani tego, czy pandemia wciąż będzie szalała, tylko od tego, w jakiej kondycji będą finanse publiczne.

Moim zdaniem ten program w 2021 r. nie będzie uzasadniony. Przedstawiciele NBP podkreślają, że ma on na celu zwiększenie płynnych rezerw banków, stabilizację cen aktywów oraz ograniczenie premii za ryzyko. Moim zdaniem te cele będą w przyszłym roku osiągnięte. Będziemy raczej mieli do czynienia z rosnącą nadpłynnością w sektorze bankowym, narastać mogą w nim też rozmaite nierównowagi. Wszelkie interwencje banków centralnych na rynkach zniekształcają informacje, które normalnie są zawarte w cenach instrumentów finansowych. Nie warto przyzwyczajać się do stosowania instrumentów typowo kryzysowych, tym bardziej że to może osłabić ich skuteczność w przyszłości, gdy może znów będzie trzeba z nich skorzystać.

Gospodarka krajowa
Amundi wierzy w euro
Gospodarka krajowa
Są nowe dane o produkcji budowlanej w Polsce. Jest lepiej od prognoz
Gospodarka krajowa
Kolejne rozczarowanie z polskiej gospodarki. Tym razem dotyczy sprzedaży detalicznej
Gospodarka krajowa
GUS: Sprzedaż detaliczna (ceny stałe) wzrosła o 1,9% r/r w grudniu; konsensus: +3,8%
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Gospodarka krajowa
Rozczarowujące dane z polskiej gospodarki
Gospodarka krajowa
Produkcja przemysłowa rozczarowała. "Po wystrzale prawie nie został ślad"