Ostatnie dwa tygodnie przyniosły zmienność na rynkach akcji, jakiej dawno nie było. Na początku indeksy mocno spadły, a poniedziałkowa sesja w ubiegłym tygodniu nosiła znamiona paniki na wielu rynkach, w tym polskim. Kolejne dni to jednak odrabianie strat, które zwłaszcza akcjom amerykańskim poszło całkiem dobrze. W międzyczasie mieliśmy bardzo silne wahania rentowności obligacji, ale zmiany walut czy ceny złota były relatywnie niewielkie. Jaki jest więc stan obecny? Inwestorzy po ostatnich danych z rynku pracy w USA wyraźnie przestraszyli się potencjalnej recesji. Gdyby miała ona nadejść, to spadki cen nie byłyby niczym zaskakującym. Sęk w tym, że póki co ryzyko jej wystąpienia jest cały czas małe. Krótkoterminowo rynek wydaje się, że przereagował. Dotyczy to w szczególności krajowego parkietu, który w ubiegłym tygodniu był jednym z najsłabszych na świecie. Ten tydzień dla odmiany pokazuje jednak, że odrabianie strat materializuje się także u nas.

Inwestorzy obecnie próbują odpowiedzieć sobie na pytanie, czy faktycznie recesja w USA jest prawdopodobna. Niestety, na to trzeba będzie poczekać, bo dopiero napływające kolejne dane zarówno z rynku pracy, jak i przemysłu czy usług mogą dać wskazówkę w tym zakresie. Krótkoterminowo ważne będą środowe dane o inflacji CPI w USA, które potencjalnie mogą utwierdzić Fed w rozpoczęciu cyklu obniżek stóp procentowych już we wrześniu.