Nie pozostanie to bez wpływu na światowe giełdy. W czwartek swoje decyzje zakomunikują także Bank Anglii, Szwajcarii oraz Norwegii. Za oceanem dzień po decyzji Fedu poznamy stanowisko Banku Meksyku. Rynki oczekują, że wszystkie władze monetarne, poza Norwegami, zdecydują o podwyżce stóp o 50 pkt baz., co jest już zasadniczo w cenach. Dlatego ważniejsze dla inwestorów będą zapowiedzi dalszych kroków. Oczekiwania na kontynuację agresywnego zacieśnienia pieniężnego w ostatnich tygodniach wyraźnie spadły. Docelowa stopa funduszy federalnych powinna dojść do 5 proc., a refinansowa w strefie euro do 3,25 proc. W przypadku obu banków cykl zacieśnienia monetarnego powinien zakończyć się w pierwszym półroczu przyszłego roku.

Inwestorzy szukają więc sygnałów dotyczących zmiany retoryki przez bankierów centralnych. W obliczu wciąż utrzymującej się presji inflacyjnej oraz dość dobrych danych ze strefy realnej te oczekiwania wydają się zbyt optymistyczne. W ślad za tymi oczekiwaniami obligacje skarbowe umocniły się w ciągu miesiąca. Rentowność bunda spadła z 2,34 do 1,78 proc., a treasuriesa z 4,21 do 3,41 proc. Od kilku dni widoczna jest jednak korekta notowań. Niemieckie dziesięciolatki są już bliżej 1,92 proc., a amerykańskie 3,55 proc. W najbliższych dniach zmienność może pozostać podwyższona, a mniej gołębia retoryka bankierów centralnych przyczynić się do wzrostu rentowności wzdłuż krzywych.