Czy korekta na GPW to coś więcej niż tylko "efekt kompensacji"?

Ostatnie tygodnie pokazały ogromną siłę relatywną polskiej giełdy w stosunku do rynków rozwiniętych. O ile dobra atmosfera panuje na wszystkich parkietach, o tyle GPW jest po prostu w szampańskich nastrojach.

Publikacja: 16.04.2009 09:28

Czy korekta na GPW to coś więcej niż tylko "efekt kompensacji"?

Foto: GG Parkiet

Przyczyny takich wzrostów dość łatwo wytłumaczyć.

Duże niedoinwestowanie lokalnych funduszy, zwłaszcza OFE, spowodowało pogoń za akcjami. Wiele spółek, zwłaszcza mniejszych, było obiektywnie tanich, a podaż bardzo zmęczona spadkami. Do tego doszło wzmocnienie złotego, które ma bardzo duże znaczenie dla inwestorów zagranicznych liczących zyski w walutach obcych. Dodatkowo mocny złoty ma pozytywny wpływ na finanse wielu branż - od banków poprzez handel detaliczny, a kończąc na firmach zaangażowanych w słynne opcje walutowe.

Wszystko to przełożyło się na 40—proc. wzrost WIG20 praktycznie bez żadnej korekty.Inwestorzy zdają się zachowywać tak jakby z dnia na dzień światło na semaforze światowej gospodarki zmieniło się z czerwonego na zielone. W zakresie realnych danych makroekonomicznych rzeczywiście mamy do czynienia z pewną poprawą - sytuacja przestała się pogarszać. Na razie trudno jednak mówić o czymś więcej niż tylko o efekcie statystycznym. Bardzo interesująca w tym zakresie jest teoria kompensacji przedstawiona przez prof. Jana Winieckiego.

Teoria ta mówi o tym, że recesja jest bardziej dotkliwa, ale jednocześnie krótsza (mamy np. kwartał, kiedy produkcja spada o 30 proc. zamiast trzech kwartałów spadku po 10 proc.) dzięki globalizacji i braku problemu w dostępie do informacji.Trzeba pamiętać, że żyjemy w świecie, który bardzo się skurczył. Inwestorzy i przedsiębiorcy bombardowani widmem totalnego kryzysu całkowicie cofnęli zamówienia i popyt. To z kolei zahamowało produkcję.

Nie jest to trudne przy elastycznym systemie dostaw "just on time". Natomiast kolejne dane siłą rzeczy musiały przynieść poprawę.Cały wzrost w moim odczuciu wynika z przekonania o tym, że "koniec świata" w postaci bankructw banków, całkowitego braku dostępności do kredytu i skokowego pogarszania się sytuacji gospodarczej, został odwołany. Teraz po trwającym wzroście, niezależnie, czy potrwa jeszcze miesiąc, dwa, czy właśnie się kończy, rynek powinien wejść w fazę oczekiwania na potwierdzenie w danych swojego optymizmu.

Gdyby się okazało, że chwilowa poprawa danych była spowodowana jedynie efektem kompensacji, a prawdziwego końca recesji nie widać, będziemy mieli ogromne rozczarowanie w postaci nowych dołków lub przynajmniej głębokiej korekty wzrostów. Dokładnie z taką sytuacją mieliśmy do czynienia po wzroście, który nastąpił po atakach na WTC w 2001 r. Jednocześnie trudno oczekiwać w tym momencie odwrócenia tendencji wzrostowej bez utworzenia jakiejś formacji odwrócenia lub okresu dystrybucji.

Giełda
Solidne wyniki Netflixa. Czy uspokoją nastroje na Wall Street?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Giełda
Powolne uspokojenie po cłach
Giełda
Popyt wygrywa kolejny tydzień
Giełda
Świąteczny prezent dla inwestorów z GPW
Giełda
Mieszane nastroje w Ameryce, GPW z wyraźną przewagą nad Europą
Giełda
Warszawa nie wystraszyła się Jankesów