Ta zwyżka cen akcji miała wszelkie cechy początkowego impulsu wzrostowego, wynikającego z dyskontowania nadejścia fazy cyklicznego ożywienia w gospodarce. Kolejny dowód na poprawność takiej interpretacji pojawił się w ubiegły piątek. 1 maja podano odczyt wskaźnika ISM Manufacturing, obrazującego to, jak przedsiębiorcy oceniają koniunkturę w przemyśle przetwórczym w USA w kwietniu. Dane były lepsze od oczekiwań: 40,1 pkt wobec 36,3 pkt w marcu. W okresie minionych dwóch dekad zmiany wartości ISM Manufacturing wyprzedzały zmiany dynamiki rocznej PKB w USA średnio o dwa miesiące.
W tym cyklu dotychczasowy dołek wskaźnika wypadł w grudniu na jednym z pięciu najniższych poziomów w okresie minionych 60 lat - 32,9 pkt. Wzrost wartości tego wskaźnika o ponad 7 pkt od ostatniego minimum znajdującego się na spójnym z recesją gospodarczą poziomie (poniżej 42,7 pkt) to bardzo interesujący sygnał. Od 1953 roku takie sygnały pojawiły się dziewięć razy. Za każdym razem następowało to dokładnie w apogeum recesji gospodarczej. Za każdym razem w ciągu minionego ponad półwiecza tempo wzrostu gospodarczego przyspieszało przez kilka kwartałów po pojawieniu się takiego sygnału.
Uśredniając te dziewięć historycznych przypadków ścieżki dynamiki PKB w okolicach tego typu sygnałów na ISM Manufacturing, wyciągamy wniosek, że faza ożywienia gospodarczego (okres wzrostu dynamiki rocznej PKB) powinna potrwać do II kwartału 2010. Uwzględniając wyprzedzenie zmian cen akcji względem zmian PKB, które w USA w minionych 20 latach wynosiły średnio około czterech miesięcy, otrzymujemy okolice samego początku 2010 roku jako termin oczekiwanego - na podstawie tej zależności - końca rozpoczętych w marcu na NYSE wzrostów.
Dwumiesięczny wzrost wartości S&P 500 o 18,7 proc. był największym tego typu ruchem od stycznia-lutego 1975 (+19 proc.) oraz od czerwca-lipca 1938 (+33 proc.). W ten niezwykły sposób rynek potwierdził zasadność porównywania obecnej konfiguracji rynkowej do tej sprzed 34 oraz 71 lat. Z takiej analogii płynie z kolei wniosek, że rozpoczęta cykliczna zwyżka S&P 500 powinna wynieść 53-62 proc. oraz trwać 8-9 miesięcy.
Na krótszą metę zachowanie ostrożności sugerują trzy czynniki: bliskość oporu, bliskość lipcowego teoretycznego dołka cyklu 9-miesięcznego oraz porównanie ścieżki WIG20 z tymi, którymi indeks podążał podczas trzech ostatnich fal wzrostowych inicjujących cykliczne hossy (od marca 1995, od października 1999 oraz października 2001). WIG20 był po środowej sesji 11,1 proc. powyżej poziomu wynikającego z uśrednienia ścieżki tych trzech historycznych pierwszych fal hossy. Uśredniając te historyczne precedensy, można oszacować potencjał wzrostowy WIG20 na trzy następne miesiące na 3,5 proc.