Na zamknięciu sesji indeks WIG20, skupiający największe i najbardziej płynne spółki na giełdzie w Warszawie, stracił 1,22 procent do 1.824,5 pkt i był ponad 50 punktów poniżej tegorocznego szczytu z 4 maja. Indeks szerokiego rynku WIG stracił 0,79 proc. do 29.463 punktów.
W poniedziałek złoty osłabił się o około 1 procent zarówno w stosunku do euro, jak i do dolara. Ceny ropy i miedzi spadały, ponieważ inwestorzy obawiają się, że ostatnie dane o bezrobociu i kondycji banków w Stanach Zjednoczonych zostały odebrane przez rynki zbyt optymistycznie, a popyt Chin na miedź maleje.
- Generalnie dzisiejsza sesja jest póki co sesją korekcyjną na zmniejszonych wolumenach. Inwestorzy po prostu czekają na rozwój sytuacji na światowych rynkach. Przecena surowców, osłabienie złotego, to wszystko wpływa na zachowanie naszego rynku - powiedział makler DM BZ WBK, Paweł Kubiak.
Według części zarządzających, obecne spadki na GPW nie wyglądają na trwałe i w krótkim okresie można się spodziewać wyskoku indeksu WIG20 w okolice 2.000 punktów.
Jednak po 40-procentowym wzroście od minimów można oczekiwać jeszcze jednej fali zniżek, którą napędzą kiepskie informacje ze spółek, jak również dane z gospodarki USA.