Odzwierciedlało to poniekąd ogólny obraz sytuacji na tych rynkach, obserwowany w ciągu kilku ostatnich sesji, odkąd to przestały one dynamicznie iść w górę.
Indeksy akcji w Europie kończyły wczoraj dzień nieco poniżej zamknięcia z poniedziałku i blisko poziomów z początku sesji, choć w ciągu dnia niektóre wskaźniki zyskiwały nawet ponad 1 proc. Inwestorzy mogą obawiać się, że wyceny akcji po ostatnich zwyżkach stały się zbyt wysokie, zważywszy na wciąż nie najlepsze prognozy dla gospodarki i spółek.
Wczoraj kiepskie szacunki wyników w całym roku obrotowym przedstawił na przykład niemiecki koncern stalowy ThyssenKrupp, a francuski EADS, producent m.in. airbusów, poinformował o spadku zysku w I kwartale o 40 proc. Papiery obu tych spółek przeceniono o kilka procent, w ślad za nimi taniały papiery innych firm z reprezentowanych przez nie branż. Są też jednak jasne punkty. Wczoraj kupowano np. papiery brytyjskich firm handlowych, w tym Tesco i Next, którym pomogła nowa rekomendacja od analityków ICAP?i lepsze dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii.
Początek sesji w USA, gdzie dzień wcześniej S&P?500 i średnia Dow Jones spadły po około 2 proc., również niczego nie przesądzał. Notowania zmieniały się lekko w jedną, lekko w drugą stronę, a jedyne ważniejsze dane makro, na które gracze mogli zwrócić uwagę, dotyczyły spadków cen domów w I kwartale. Nie były one jednak niczym zaskakującym. Inwestorów w Stanach, na co wskazują analitycy, mogą niepokoić za to plany kolejnych spółek, które chcą wykorzystać poprawę nastrojów do podwyższenia kapitału. Dołączyły do nich Ford, US Bancorp i firma naftowa Anadarko Petroleum. Emisje będą prowadzić do rozwod-nienia kapitału i spadku zysków na jedną akcję.
Wydarzeniem dnia na giełdach surowcowych, które miało też pewne przełożenie na zachowanie pozostałych rynków, był wczoraj wzrost notowań ropy naftowej do przeszło 60 USD za baryłkę. Przebicie tego poziomu nastąpiło po raz pierwszy od listopada.Nowojorskie ceny ropy znalazły się powyżej okrągłego poziomu na krótko, osiągając szczyt 60,08 USD, by potem spaść o blisko dolara. Wciąż były jednak nieco wyższe niż dzień wcześniej, kiedy za baryłkę płacono na koniec sesji po 58,50?USD. Surowce drożeją w reakcji na prognozy zakończenia już za kilka miesięcy dekoniunktury w światowej gospodarce.