Jednocześnie cały czas inwestorzy mogą wyszukiwać mniejsze tematy spekulacyjne, wcześniej nieco zapomniane przez rynek. Takimi hitami w ostatnich dniach są EFH i Centrozap.
Ciekawostką jest to, że przyczynkiem do silnych zwyżek notowań potrafią być pojedyncze artykuły w gazetach zawierające opinię analityka.W odniesieniu do najbliższej przyszłości kwestią otwartą pozostaje, czy obecna minikonsolidacja jest tylko płaską korektą fali zwyżkowej (po której indeksy sięgną nowych szczytów) czy tylko przygotowaniem do właściwej, głębszej korekty ostatnich zwyżek. W moim odczuciu rynek powinien jednak zejść niżej.
Oczekuję pięciofalowej struktury ruchu amerykańskiego indeksu S&P500 ku szczytowi, licząc od końca sierpnia (warszawska giełda była silniejsza i zatrzymała się w sierpniu znacznie wyżej - 2400 pkt - w porównaniu z lipcowym dołkiem - 2270 pkt). W związku z tym wydaje się sensowne wyrysowanie w niedalekiej przyszłości drugiej fali, zwłaszcza że rynek urósł o 10 proc. praktycznie w linii prostej.
Bez względu jednak na przebieg tej korekty rynek pozostanie w fazie wzrostu i niezmiennie uważam, że jeszcze w tym roku rynek amerykański zanotuje nowe maksima hossy, a to przełoży się na odpowiednio wyższe poziomy indeksów GPW. Co do powodów ostatnich zwyżek - głównym czynnikiem jest... ostatnie półroczne spowolnienie gospodarcze. Gospodarka zaczęła hamować na tyle szybko, że rynek zaczął dyskontować kolejne działania Fedu w ramach ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej, czyli mówiąc wprost drukowania pieniędzy. Zapowiedzi dalszego prowadzenia niespotykanie łagodnej polityki pieniężnej można przeczytać w ostatnich komunikatach po posiedzeniach Fedu.
Te czynniki spowodowały jednak nie tylko zwyżki na rynku akcji. Złoto rośnie ostatnio w zasadzie bez korekt, notując nowe historyczne maksima. Kolejny wzrost o 100 dolarów za uncję odbywa się gładko, a poziom sceptycyzmu wobec tych poziomów cenowych jest olbrzymi.Rynek zdaje się dyskontować to, że obecnie prowadzona polityka pieniężna musi jednak prędzej czy później spowodować dynamiczny wzrost inflacji. Zdaniem znanego zarządzającego funduszami hedgingowymi Johna Paulsona będziemy mieli do czynienia z dwucyfrową inflacją jeszcze przed rokiem 2012.