Spokojne, choć lekko spadkowe, czwartkowe sesje w Europie i Stanach Zjednoczonych, oraz neutralna, piątkowa sesja w Azji nastawiły pozytywnie inwestorów co do piątkowych notowań. Czwartkowe przeceny nie były zresztą niczym nadzwyczajnym jeśli zestawimy je z rekordowymi wzrostami w środę. Inwestorzy po prostu realizowali zyski wypracowane dzień wcześniej.
W piątek, po jednodniowym odpoczynku, byki najwyraźniej znowu nabrały ochoty wziąć się nieco do pracy. Na otwarciu WIG20 zyskiwał 1,28 proc. i znalazł się na poziomie 2294 pkt. WIG rósł o 0,94 proc. do 39582 pkt. Na starcie wszystkie spółki z WIG20 zyskiwały na wartości. Najwięcej, przeszło 3 proc. zyskiwał ukraiński Kernel. Najmniej, ok. 0,5 proc., drożało PGE.
Na innych parkietach naszego kontynentu również dominowała zieleń. Tylko nieliczne, np. sofijski, traciły na wartości. Przeceny były jednak symboliczne. Na najważniejszych rynkach dzień zaczął się od solidnych zwyżek. Niemiecki DAX zyskiwał 1,4 proc, francuski CAC 40 o 1,6 proc. a brytyjski FTSE 250 o 0,6 proc.
Pozytywny sentyment utrzymujący się od rana na globalnych rynkach finansowych wynika z powszechnego oczekiwania, że publikowane po południu dane z amerykańskiego rynku pracy (o zmianie zatrudnienia w listopadzie w sektorze pozarolniczym) potwierdzą środowy, bardzo dobry raport ADP. Wynikało z niego, że w listopadzie w gospodarce USA przybyło 203 tys. etatów. Rosnące szybko zatrudnienie dowodzi, że amerykańska gospodarka otrząsnęła się już po spowolnieniu z poprzednich miesięcy co bardzo dobrze rokuje na przyszłość.
Rynki wierzą też w powodzenie, zaplanowanego na 9 grudnia, szczytu Unii Europejskiej. Politycy po raz kolejny będą debetować, jak uratować strefę euro. Optymiści liczą, że wreszcie uda im się wypracować konsensus. Pesymiści (tym razem w mniejszości) zakładają, że nic ważnego w środę się nie wydarzy.