Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Nieśmiałe początki poniedziałkowej sesji w Europie przerodziły się w ciągu dnia w powrót do hossy, którą wsparło mocne otwarcie w USA. Mocno poturbowane w ubiegłym tygodniu główne europejskie indeksy otrząsnęły się ze słabych wyników banków (HSBC, Societe Generale), by rosnąć od 1,4% (IBEX) do 2,7% (DAX). Sesja była niezwykle interesująca także na rynku walutowym z uwagi na kontynuację piątkowego osłabienia euro. Kurs EURUSD, który jeszcze w piątek testował okolice 1,19, naruszył w okolicach zamknięcia wsparcie na poziomie 1,17, co wspierało wzrosty na giełdach akcji. W dzisiejszych godzinach porannych mamy już do czynienia z silnym odreagowaniem do 1,1760.
Ponownie dobrze zachowywało się GPW. WIG20 wzrósł o 2,1%, mWIG40 o 1,8%, a sWIG80 o imponujące 3,1%, zbliżając się do szczytów sprzed rozpoczętej 28 lipca korekty. Ponad dziewięcioprocentową zwyżkę zanotowało Dino, a drugą największą kontrybucję do głównego indeksu wniósł CD Projekt, dla którego wzrost o 3,7% oznaczał naruszenie historycznych maksimów. Wśród średnich spółek wciąż obroty i zmienność determinuje Biomed, którego notowania osiągnęły poziom 30 zł za akcję, co oznaczało zwiększenie ich wartości o jedną czwartą. Wprawdzie wpływ tego wskaźnika na koniunkturę na GPW jest dyskusyjny, ale warto zaznaczyć, że PMI dla polskiego przemysłu wzrósł z 47,2 pkt. do 52,8 pkt., notując najwyższy poziom od niemal dwóch lat (co oczywiście nie oznacza, że aktywność w przemyśle jest najlepsza w tym okresie, ale że ulega najbardziej gwałtownej poprawie).
S&P500 zyskało 0,7%, a NASDAQ 1,5%, dzięki czemu zobaczyliśmy historyczne szczyty na drugim z indeksów. Na rynku amerykańskim dzień zdominowali dwaj giganci – Apple i Microsoft. Pierwszy z nich kontynuuje wybicie po rewelacyjnych wynikach, ale zamknięcie wyraźnie poniżej maksimów z początku sesji może budzić lekki niepokój. W przypadku spółki z Redmond zwyżka o 5,6% to efekt informacji o możliwości przejęcia amerykańskiego biznesu TikToka, prawdopodobnie najcenniejszego jednorożca na świecie, któremu wojnę w ostatnich tygodniach wypowiedział prezydent Trump. Indeks ISM dla amerykańskiego przemysłu wzrósł z 52,6 pkt. do 54,2 pkt. uspokajając obawy o efekty drugiej fali koronawirusa w lipcu.
Giełdy azjatyckie notują w godzinach porannych nawet dwuprocentowe zwyżki (Hang Seng), pozytywnie wyglądają notowania europejskich kontraktów futures, choć amerykańskie są neutralne. Jak zwraca uwagę Bloomberg, do swojej własnej cezury doszedł indeks amerykańskich obligacji high-yield, a spread kredytowy dla długu z ratingiem CCC po raz pierwszy od lutego spadł poniżej 1000 pb, obniżając się niemal o połowę względem szczytów marcowej paniki. W kontekście ostatniego zachowania amerykańskiego dolara każe o zastanowić się, czy niezależnie od działań Fedu lepszym pomysłem inwestycyjnym nie stały się obligacje EM.
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Wzrostowy poniedziałek czasami stanowi pozytywny prognostyk na cały tydzień, dlatego też po wczorajszym mocnym otwarciu sierpnia byki mogą czuć się komfortowo, aczkolwiek wcale nie bezpieczne. Lokalnym oporem pozostaje m.in. dzienna dwusetka, która nad WIGiem przebiega nieco ponad 400 punktów powyżej wczorajszego zamknięcia a po zeszłotygodniowym sygnale SELL by MA200_d niedźwiedzie wciąż mogą czuć się zobligowane do spadków. Na uwagę zasługują wczorajsze obroty, które pomimo okazałej dwuprocentowej zwyżki indeksu okazały się mniejsze niż podczas czwartkowego tąpnięcia. Wskaźniki impetu także nie napawają optymizmem jednakże przebywanie benchmarku wewnątrz dwumiesięcznej konsolidacji sprawia, że jak na razie brakuje klarownych wskazówek dla WIGu, w którą stronę miałby ruszyć we właśnie rozpoczętym miesiącu.