Otoczenie: Adam Dudoń, analityk BM Alior Banku
Główny indeks amerykański stanął przed okazją poprawy swojego historycznego maksimum z lutego br. W trakcie sesji zabrakło do tego jedynie 6 pkt., ale ostatecznie nieudany atak zakończył się delikatną przeceną i indeks zakończył dzień z 0,2%-ową stratą. Podobne zachowywał się indeks spółek technologicznych Nasdaq, który również otarł się o nowy rekord, jednak „bykom" zabrakło sił i po wzroście nastąpiła delikatna korekta. Nasdaq w przeciwieństwie do S&P 500 zakończył dzień z 0,3%-owym wzrostem, a od lutego poprawiał swoje maksima kilkunastokrotnie. Paliwem do dalszych wzrostów kursów akcji za Oceanem mogło być ogłoszenie porozumienia Republikanów i Demokratów w sprawie pakietu stymulacyjnego dla amerykańskiej gospodarki, jednak pomimo chęci obu stron do wypracowania konsensusu, oczekiwania na ten moment są zbyt rozbieżne.
Wczoraj wszystkie główne indeksy na warszawskiej giełdzie zyskały na wartości, a WIG20 znalazł się przy górnym ograniczeniu konsolidacji. Wśród indeksów sektorowych najmocniej zyskał WIG-Leki (ponad 13%), który tym samym przerwał serię 7 dni spadków. W ostatnim czasie wspomniany indeks odzwierciedla zachowanie spółki Biomed-Lublin, która wczoraj zyskała przeszło 30%, przy obrocie przekraczającym 100 mln zł. „Bycze nastroje" mógł wspierać komunikat o nabyciu pakietu 50 tys. akcji przez osobę blisko związaną z Członkiem Rady Nadzorczej Emitenta (warto jednak zwrócić uwagę, że nie jest to zbyt dużo w stosunku do kapitalizacji spółki, która wynosi 1,25 mld zł). Spośród blue chipów największy wzrost odnotowała spółka Dino Polska, zbliżając się w okolice historycznych maksimów, choć przy niskim wolumenie obrotu. Dzisiejsza sesja może być dla spółki o tyleż istotna, iż ewentualne poprawa wcześniejszych rekordów cenowych potwierdzi trwający trend wzrostowy, z kolei ewentualne skorygowanie spowoduje uformowanie się formacji potrójnego szczytu, która zapowiada odwrócenie trendu – jak na razie każdy kolejny szczyt tworzy się przy mniejszym wolumenie, co wspierałoby znaczenie formacji. Z trwającego sezonu publikacji wyników za II kw., raport półroczny opublikowała sama GPW SA. Wyniki są nieco lepsze r/r, ale delikatnie rozczarowują w stosunku do konsensusu analityków (zysk netto za II kw. 43,5 mln zł wobec prognozy 45,4 mln zł).
Technika: Piotr Neidek, analityk BM Alior Banku
1:0 dla dziennej dwusetki – tak można skwitować czwartkową sesję, podczas której WIG20 po ponad dziewięciu miesiącach ponownie zaatakował kluczową granicę wyznaczającą linię pomiędzy hossą a bessą w długim terminie. W listopadzie 2019r. byki zostały wypuszczone na nowe maksima, jednakże zamiast triumfalnego zwycięstwa, doszło do porażki zwolenników hossy i wraz z pojawieniem się układu typu FAKE, niedźwiedzie zaczęły zbierać swoje żniwa. Wczoraj indeks blue chips wspierany przez otoczenie zewnętrzne, na chwilę przebił MA200_d, jednakże chętnych do grania długich pozycji nie było zbyt wiele i w ostateczności WIG20 zakończył sesję dwa oczka powyżej otwarcia. Co to oznacza dla byków? Skoro na dziennym wykresie pojawiła się formacja spadającej gwiazdy z cieniem zachodzącym na dzienną dwusetkę, to ursusy mają pretekst do tego, aby wykorzystać lokalną słabość byków i przypuścić frontalny atak w postaci zasypania akcjami karnet spółek z WIG20? Czwartkowa formacja spadającej gwiazdy, wraz z lipcowym tworem nagrobka doji, tworzą podwójny szczyt, będący z punktu widzenia klasyki AT oznaką słabości popytu. Wprawdzie wczorajsze zachowanie się WIG20 może stanowić pretekst do realizacji zysków ostatnich tygodni, jednakże sprzyjające otoczenie zewnętrzne nie pozwala ursusom na spokojne planowanie podażowych ataków. Zagraniczne indeksy nadal są silne, aktywa z bezpiecznej przystani zdają się potwierdzać proces risk-on zaś apetyt na polską walutę wskazuje pozytywną tendencję wspierająca dalszą zwyżkę warszawskich indeksów. Jednakże po wczorajszej sesji nadal brakuje twardych argumentów na korzyść kontynuacji hossy nad Wisłą, gdyż WIG20 odbił się od ruchomego oporu, EURPLN nadal się konsoliduje zaś mWIG40 toczy niekończącą się walkę z zeszłorocznymi minimami. Z jednej strony dominuje popyt, jednakże z drugiej podaż nie pozwala o sobie zapomnieć, przez co akcyjne byki mogą czuć się zakłopotane w dalszym marszu na północ...