Jesteśmy po publikacji danych o kwietniowej inflacji w USA, które podniosły oczekiwania na obniżki stóp procentowych w tym kraju. Czy szczyty rentowności amerykańskich obligacji dziesięcioletnich są już za nami?
Dane z amerykańskiej gospodarki tradycyjnie mają przemożny wpływ na pozostałe rynki. W ostatnim czasie miały jednak charakter mieszany. Koniunktura – trzeba przyznać – jest mocna, ale inflacja raczej zaskakiwała negatywnie. Inflacja konsumencka poprzednio wypadła nie za dobrze, ale kwietniowy odczyt już był zgodny z oczekiwaniami rynku. Co do samych rentowności obligacji, to w kwietniu zbliżyły się one niebezpiecznie w pobliże szczytów z października ubiegłego roku, ale wygląda na to, że najgorsze mamy już jednak za sobą. Teraz powiew wiatru w żagle obligacjom przyniesie decyzja Europejskiego Banku Centralnego o obniżce stóp procentowych, która nastąpi najprawdopodobniej w czerwcu. Fed oczywiście jest znacznie bardziej jastrzębi. Dziś kontrakty na stopę procentową wskazują, że do pierwszej obniżki stóp w USA może dojść dopiero w IV kwartale, choć być może wróci pomysł cięcia szybciej. W Europie cykl obniżek stóp procentowych praktycznie się już zaczął. Nie mam na myśli strefy euro, ale Polskę i kraje sąsiadujące. Z czasem do tego trendu dołączą USA, a to będzie solidnym wsparciem dla obligacji. Nie spodziewam się, żeby w tym roku dochodowości mogły być jeszcze wyżej niż w kwietniu.
W tym momencie bardziej prawdopodobna jest jedna obniżka stóp w USA w tym roku czy więcej?
Liczę na jedno cięcie stóp w tym roku za oceanem, takie są dziś założenia większości analityków. Co innego jeśli chodzi o strefę euro. Z EBC płyną jednoznaczne sygnały o tym, że w czerwcu dojdzie do cięcia stóp. Do końca roku może dojść do trzech bądź czterech obniżek, a to oznacza, że stopy procentowe w strefie euro zmniejszą się w tym roku z 4,5 proc. do 3,5 proc. Po ostatnim posiedzeniu prezes Christine Lagarde zwracała uwagę na nie najlepsze odczyty wzrostu gospodarczego i rynek odebrał to jako jasny sygnał za rychłymi obniżkami.
Europejska gospodarka jest w słabszej kondycji od amerykańskiej?