Jeszcze kilka lat temu można było wątpić w sens istnienia funduszy mieszanych, bo bardziej efektywnym i tańszym rozwiązaniem mogło wydawać się rozłożenie kapitału na fundusze akcji i dłużny według własnego uznania. Opłaty w funduszach dziś są jednak mniejsze, a do tego rynek w ostatnim czasie jednak wyjątkowo sprzyja rozwiązaniom mieszanym – gdy dochodzi do umocnienia obligacji, zwykle idą za tym zwyżki akcji i na odwrót. W przeszłości wcale nie było to takie oczywiste.
Uwarunkowane korelacje
Jak przyznaje Grzegorz Pułkotycki, dyrektor inwestycyjny w Starfunds, zachowanie rynków akcji i obligacji względem siebie to ciekawe, ale też bardzo ważne zagadnienie, gdyż ma kolosalne znaczenie dla zachowania się mieszanych strategii typu 60/40 (60 proc. akcji, 40 proc. obligacji – red.), które są niezwykle popularne ze względu na osiągane w pierwszych dwóch dekadach XXI w. parametry ryzyka.
Jakie są fakty? – Ujemna korelacja, z którą jeszcze do niedawna mieliśmy do czynienia, to głównie fenomen ostatnich dwóch dekad. Wcześniej takie epizody były raczej krótkotrwałe, a obligacje w portfelach służyły raczej jako element obniżający ryzyko niż generujący stopę zwrotu – twierdzi Pułkotycki.
Z czego wynika różny poziom korelacji między akcjami a obligacjami w czasie? – Najpierw musimy wyjaśnić, jakie czynniki są głównymi determinantami wpływającymi na zachowanie się akcji i obligacji. To po pierwsze wzrost aktywności ekonomicznej, który poprzez wzrost oczekiwań co do przyszłych przepływów pieniężnych spółek podnosi wyceny akcji, a obniża wyceny obligacji w efekcie oczekiwań na podwyżki stóp procentowych przez bank centralny oraz jako dostosowanie do rosnącej realnej stopy procentowej – tłumaczy ekspert Starfunds. W efekcie reakcja na wzrost gospodarczy jest ujemnie skorelowana w przypadku tych dwóch klas aktywów. – Drugi czynnik to inflacja, która obniża wyceny obligacji poprzez niższą bieżącą wartość przyszłych stałych nominalnych przepływów i zasadniczo również akcji, gdyż w okresie rosnącej inflacji spółkom trudno w 100 proc. przerzucić rosnące koszty na odbiorcę towarów czy usług i utrzymać marże – podkreśla Pułkotycki. – Podsumowując, akcje i obligacje mają ujemnie skorelowaną wrażliwość na szoki w obszarze wzrostu gospodarczego, ale zachowują podobny kierunek w sytuacji szoków inflacyjnych. Doskonałym przykładem tej pozytywnej korelacji był rok 2022 – przypomina.