Jak wynika z danych EPFR, firmy śledzącej globalny rynek funduszy inwestycyjnych, amerykańskie fundusze rynku pieniężnego rozpoczęły październik z największymi tygodniowymi napływami od sześciu miesięcy w warunkach najwyższych od lat stóp procentowych z jednej strony i bezrobocia poniżej 4 proc. z drugiej strony. Rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych zbliżyła się niedawno do 5 proc., sięgając najwyższych poziomów od 16 lat. Zarazem inwestorzy wciąż wierzą w koncepcję „miękkiego lądowania” amerykańskiej gospodarki.
Nie wszystkie fundusze dłużne cieszyły się zaufaniem na początku miesiąca – ponad 4 mld dol. netto wypłynęło z funduszy obligacji wysokodochodowych, natomiast umorzenia w funduszach obligacji rynków wschodzących sięgnęły najwyższego poziomu od 29 tygodni.
Fundusze zrównoważone przedłużyły swoją obecną passę odpływów do 26 tygodni, do łącznie 80,5 mld dol.
sięgała we wtorek rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich. Jeszcze niedawno wskaźnik ten zbliżał się do 5 proc.
Do funduszy akcji trafiło razem 3,2 mld dol. Co ciekawe, wpłaty do produktów inwestujących zgodnie z kryteriami odpowiedzialności społecznej i ochrony środowiska sięgnęły najwyższego poziomu od 12 tygodni. Jak podano, niepewność co do zwrotu polityki monetarnej w USA i Europie, ale też ewentualne łagodne lądowanie gospodarek osłabiły, ale do końca nie wygasiły zaufania do akcji rynków rozwiniętych. Fundusze akcji ze Stanów Zjednoczonych, Japonii, Kanady i Australii odnotowały wpływy, które zrównoważyły umorzenia m.in. z funduszy akcji europejskich. Portfele spółek Starego Kontynentu od dłuższego czasu pozostają w niełasce – inflacja spada, ale są obawy o trudności gospodarcze strefy euro i Unii Europejskiej. Przykładowo z funduszy akcji Włoch z ostatnich dziesięciu tygodni tylko jeden nie zakończył się przewagą umorzeń. Był to skutek rosnących rentowności tamtejszych obligacji oraz obaw o kolejny kryzys zadłużenia tego kraju.