Na polu konsolidacji aktywny zrobił się Skarbiec, który dwa lata z rzędu chomikował zyski. – Fundusze inwestycyjne jako jedna z form lokowania nadwyżek finansowych przeciętnego Kowalskiego, podobnie zresztą jak lokaty bankowe, nadal powinny pozostawać wiodącą formą oszczędzania w nadchodzących latach i to niezależnie od rosnącej popularności ETF-ów, kryptowalut czy wszelkich innych alternatywnych form pomnażania oszczędności – twierdzi Piotr Szulec, prezes Skarbca Holdingu. – Nie zmienia to jednak faktu, że w otoczeniu rosnących wymogów regulacyjnych, przekładających się na wyższe koszty funkcjonowania towarzystw, wzrostu kosztów usług zewnętrznych (agent transferowy, bank depozytariusz, usługi prawne i księgowe) i ograniczonej z góry wysokości opłaty za zarządzanie funkcjonowanie takich podmiotów i zarabianie dla ich właścicieli staje się coraz większym wyzwaniem – mówi. Zdaniem prezesa Skarbca nieodzownym procesem wydaje się konsolidacja podobnych pod względem wielkości prywatnych podmiotów, zarówno w ujęciu horyzontalnym (inne TFI), jak i wertykalnym (dystrybutorzy, podmioty świadczące usługi zewnętrzne). – Istotnym czynnikiem dalszego funkcjonowania staje się również właściwa budowa zespołów zarządzających oraz zmiana filozofii działania z maksymalizującej zysk na właściwe zarządzanie ryzykiem powierzonych przez klientów aktywów – podkreśla Szulec.
Podobnego zdania jest Krzysztof Mazurek, prezes Rockbridge TFI. – Branża TFI, w szczególności w jej prywatnej części, od kilku lat nie ma łatwo. Pierwszym bardzo mocnym uderzeniem była implementacja dyrektywy MIFiD II, która większości prywatnych TFI odcięła dostęp do klientów największych dystrybutorów, czyli banków i dużych domów maklerskich – przypomina. – Kolejnym mocnym uderzeniem był covid i wywołany nim strach, i spadki na rynkach, a w ślad za nim duże umorzenia inwestycji klientów. Kiedy już wydawało się, że wszystko wraca do normalności, nastąpił wybuch wojny za naszą wschodnią granicą, co przyniosło kolejne spadki na rynkach i kolejne duże umorzenia aktywów. Wszystko to działo się w czasie zmniejszania opłat za zarządzanie funduszami, co w oczywisty sposób bardzo pogorszyło sytuację ekonomiczną branży – analizuje Mazurek. Jak dodaje, aby przetrwać w takim otoczeniu, nieunikniona jest dalsza konsolidacja branży, a jednocześnie podmioty prywatne muszą udowodnić, że dostarczają wartość dodaną w stosunku do dużych korporacyjnych TFI. – Oczywiście dalej wyzwaniem dla prywatnej części branży jest obszar dystrybucji, który trzeba przeformułować do kanałów zdalnych i/lub konkurencyjnych do banków licencjonowanych butików inwestycyjnych – twierdzi prezes Rockbridge TFI.
Według Pawła Homińskiego, prezesa Noble Funds TFI, w najbliższych kwartałach będzie trudno o jakieś przełamanie złej passy. – Dopiero stabilizacja i ewentualne odwrócenie się oczekiwań co do dalszego wzrostu stóp procentowych mogłyby się przełożyć na odbicie na rynku długu i w konsekwencji poprawę stóp zwrotu funduszy inwestujących w instrumenty dłużne – mówi. Dodaje, że czynnikiem, który na pewno utrudni działanie funduszy, jest zmiana oferty obligacji detalicznych emitowanych przez Skarb Państwa. – Jako że są to ciekawie oprocentowane obligacje z de facto wbudowaną opcją put (po 98 proc. czy po 99 proc. nominału), stanowią naturalną konkurencję dla dłużnych funduszy inwestycyjnych, w których też inwestujemy m.in. w skarbówki – ale notowane na rynku, bez żadnej opcji put, która zmniejszałby zmienność naszych inwestycji i zarazem zmienność jednostek uczestnictwa – tłumaczy Homiński. – Dlatego uważam, że klienci będą bardzo selektywni, jeśli chodzi o wybór produktów inwestycyjnych w najbliższym czasie. Jedynie sprawdzone, nieraz niszowe produkty będą się w najbliższym czasie cieszyć powodzeniem klientów – twierdzi.
Spotkanie na forum
Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych, wspomina, że wiele projektów na polskim rynku kapitałowym było uruchamianych w czasach, kiedy mieliśmy do czynienia z nieco sztucznym dostarczaniem podaży (prywatyzacja znanych spółek) i popytu (stabilne comiesięczne napływy dużych środków do OFE). – W takim otoczeniu przewidywania co do przyszłego tempa rozwoju rynku najczęściej były nazbyt optymistyczne i odnoszę wrażenie, że funduszy powstało zwyczajnie za dużo. Tymczasem duża część kosztów związanych z zarządzaniem aktywami to koszty stałe i rozdrobnienie rynku spowodowało, że opłaty były stosunkowo wysokie – zauważa. – Przy sprzyjających okolicznościach rynkowych fundusze dawały inwestorom zarobić dosyć, aby tych opłat nie było widać, ale z czasem zaczęło się to zmieniać – podkreśla prezes SEG. Jak dodaje, zmiana ta była szczególnie widoczna w funduszach inwestujących w instrumenty dłużne – spadające stopy procentowe spowodowały, że coraz trudniej było wypracować zysk (obniżany przecież przez wysokość opłat). – Do tego doszły niezapowiedziane (choć trudno stwierdzić, że zaskakujące) podwyżki stóp procentowych, powodujące obniżenie wartości „starych" papierów dłużnych w portfelach funduszy, co doprowadziło do niezrozumiałej dla wielu klientów sytuacji, w której teoretycznie najbardziej bezpieczne fundusze zaczęły przynosić straty – tłumaczy Kachniewski. – Warto też wspomnieć o PPK – wprawdzie zainteresowanie tą formą inwestycji jest umiarkowane, ale jest to pewnego rodzaju benchmark, jeśli chodzi o koszty zarządzania, i klienci niechętnie będą płacić więcej, skoro w PPK te koszty są na ekstremalnie niskim poziomie – wskazuje.
W czerwcu odbędzie się Forum Funduszy organizowane przez Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami. Tematów do rozmów nie brakuje. – Po udanym dla uczestników funduszy roku 2021 ten jest istotnie pełen wyzwań, głównie z powodu czynników niezależnych od samych instytucji zbiorowego inwestowania. Widzimy potrzebę przedyskutowania nowego podejścia do strategii inwestycyjnych oraz komunikowania się z klientami – mówi Małgorzata Rusewicz, prezes IZFiA. – Chcielibyśmy omówić te problemy tak, by wybrzmiały publicznie na najbliższym Forum Funduszy. Rok 2022 będzie trudny, ale większym wyzwaniem są kolejne lata i rozwój całego rynku, w tym branży TFI. Cały rynek kapitałowy oczekuje silnego wsparcia od rządzących – dodaje. Rusewicz podkreśla, że nie chodzi tylko o pilne wprowadzenie rozwiązań strategii rozwoju rynku kapitałowego, ale również o wyraźne i stałe poparcie dla tej formy wzmacniania polskiej gospodarki. – Ze względu na wydarzenia ostatnich miesięcy nasza gospodarka będzie miała bardzo duże potrzeby kapitałowe i fundusze inwestycyjne są podmiotami, które mogą istotnie pomóc w tym względzie. Jednak by taki scenariusz się zrealizował, potrzebny jest wysiłek skonsolidowany państwa i instytucji prywatnych, aby dać Polakom konkretne argumenty zachęcające ich do długoterminowego oszczędzania. Wszyscy musimy także zadbać o wizerunek rynku finansowego i systematycznie budować jego wartość – podsumowuje prezes IZFiA.
Zyski sektora dość duże, ale wypracowują je głównie największe bankowe podmioty
Od października ub.r. nieprzerwanie więcej kapitału ucieka z funduszy inwestycyjnych, niż do nich trafia – wynika z danych IZFiA. Maj, jak można wywnioskować po pierwszych danych, także był trudny dla powierników.