NN IP TFI: kapitał przesunie się na rynki wschodzące

W 2020 r. role na polskim rynku kapitałowym mogą się odwrócić - pod względem stóp zwrotu obligacje skarbowe oddadzą pierwszeństwo akcjom – przewidują eksperci NN Investment Partners TFI.

Publikacja: 10.01.2020 14:15

NN IP TFI: kapitał przesunie się na rynki wschodzące

Foto: Adobestock

- Rok temu nasze prognozy na 2019 r. podsumowaliśmy jednym zdaniem zaczerpniętym od Raoula Pala: „Buy safe bonds, wear diamonds". Tymi „safe bonds" miały być m.in. polskie obligacje skarbowe i tak się rzeczywiście stało. W minionym roku NN Obligacji wypracował ponad 5 proc. stopy zwrotu a jego sprzedaż netto sięgnęła 1,2 mld zł – podsumowują eksperci NN IP TFI. Nastawienie NN IP TFI do do polskich obligacji skarbowych pozostaje pozytywne, choć nie aż tak, jak rok temu – nie ukrywa Robert Bohynik, członek zarządu i dyrektor inwestycyjny NN Investment Partners TFI. – Z jednej strony rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich spadła w okolice 2 proc. jest więc o 100 pkt bazowych niżej niż rok temu. Trudno oczekiwać, żeby z tego poziomu mogła dalej dynamicznie spadać (ceny - rosnąć) – zauważa Bohynik. Jak dodaje, tempo wzrostu polskiego PKB hamuje, ale to już wszyscy wiedzą. - Gospodarka musiałaby naprawdę negatywnie zaskoczyć, żeby notowania skarbówek wyraźnie podskoczyły. Z drugiej strony, największa pozytywna niespodzianka minionego roku, czyli zbilansowany budżet państwa, prawdopodobnie nie zmieni się w niespodziankę negatywną – deficyt budżetowy pozostanie pod kontrolą, a wraz z nim podaż obligacji. Potencjał do dalszego dynamicznego spadku rentowności jest ograniczony, ale potencjał do zdecydowanego wzrostu – również – przekonuje Bohynik.

Jak przyznaje, ma kilka pomysłów na wykorzystanie trendu bocznego rentowności polskich obligacji. - Zauważmy, że banki centralne są zdeterminowane do utrzymania stóp procentowych na niskim poziomie. To oznacza, że rentowność papierów krótkoterminowych pozostanie niska, ale już oprocentowanie papierów długoterminowych może się wyraźnie wahać – spadać, jeżeli światowa gospodarka będzie dalej hamować lub rosnąć w razie ożywienia gospodarczego. Fundusze mogą zarabiać na tej rozbieżności w notowaniach papierów krótko- i długoterminowych – wyjaśnia Bohynik.

Innym pomysłem może być dodanie do portfela obligacji z rynków wschodzących innych niż Polska, denominowanych w walutach lokalnych. Kolejny etap porozumienia handlowego między USA i Chinami może pomóc aktywom z krajów rozwijających się, których Państwo Środka jest największym przedstawicielem.

Dla zarządzających funduszami dłużnymi 2020 r. może więc okazać się rokiem sprawdzianu – osiągnięte stopy zwrotu będą w większym stopniu niż w 2019 r. zależały od umiejętności inwestorów, w mniejszym od samego rynku. - Polski dług pozostaje dobrym wyborem, ale inwestorzy nie powinni się spodziewać tak wysokich stóp zwrotu, jak w 2019 r.  – podsumowuje Bohynik.

W akcjach, inaczej niż w obligacjach, ten rok może się okazać lepszy od minionego. – W 2019 r. polskie indeksy były najsłabsze w Europie i zakończyły rok na minusie. Tymczasem większość wskaźników giełdowych na całym świecie urosła o ponad 20 proc. Można powiedzieć, że powszechny apetyt na ryzyko ominął tylko Warszawę – zwraca uwagę Robert Bohynik. – Uważamy, że globalny popyt na akcje pozostanie duży, może się jednak przesunąć z rynków rozwiniętych na wschodzące, m.in. za sprawą zawarcia umowy handlowej między USA i Chinami oraz wywołanym przez nią wzrostem cen surowców i osłabieniem dolara. Cześć przepływającego kapitału być może trafi do Polski – zauważa Robert Bohynik.  - Nie uważamy jednak, żeby nasz rynek miał się pozytywnie wyróżnić na tle pozostałych emerging markets. Duże państwowe spółki są uwikłane w nierentowne projekty polityczne, średnie i małe mają niewielkie szanse na poprawę marż. Przy obecnym poziomie partycypacji PPK nie będą (na razie) wsparciem dla rynku. Mogą się nim okazać OFE, które przed przekształceniem w IKE, zgodnie z projektem ustawy, muszą zwiększyć ekspozycje na polskie akcje. Wciąż jednak nie wiadomo czy tak się rzeczywiście stanie – odpowiednie przepisy nie zostały jeszcze przyjęte.

Z trzech podstawowych grup spółek notowanych na warszawskiej giełdzie – dużych, średnich i małych, najlepszym wyborem w 2020 r. wydają się firmy skupione w mWIG40.

Problemem dla rynków finansowych w skali globalnej, zdaniem NN IP TFI, może się okazać malejąca skuteczność polityki pieniężnej. Banki centralne są w dalszym ciągu zdeterminowane do pobudzania gospodarki, ale ich amunicja jest na wyczerpaniu, szczególnie w przypadku Europejskiego Banku Centralnego i Banku Japonii. Zatem to nie władze monetarne, tylko fiskalne –  wprowadzając niższe podatki i zwiększając wydatki rządowe – będą musiały wkroczyć do akcji jeżeli światowe spowolnienie gospodarcze zacznie się pogłębiać.

- Fiskalna odpowiedź na spowolnienie gospodarcze okazałyby się dla ryzykownych klas aktywów silnym bodźcem wzrostowym. Szczególnie dla akcji z Europy oraz spółek z cyklicznych sektorów, żywo reagujących na poprawę w gospodarce – ocenia Valentijn van Nieuwenhuijzen, członek zarządu i CIO NN Investment Partners. - Niezależnie od tego, czy rządy zdecydują się na tzw. „fiscal stimulus" czy też nie, niezmiennie wierzymy w spółki odpowiedzialne społecznie i środowiskowo. Uważamy, że zarówno w 2020 r., jak i kolejnych latach, trend inwestycji w zrównoważony rozwój jeszcze przyspieszy, m.in. ze względu na rosnącą świadomość zmian klimatycznych - twierdzi. Duże możliwości wzrostu Valentijn van Nieuwenhuijzen dostrzega w przejściu na odnawialne źródła energii. - Przyglądamy się również firmom zajmującym się zrównoważonym rolnictwem i produkcją białka, a więc potencjalnym beneficjentom zmieniających się nawyków konsumpcyjnych. Ponadto wiążemy nadzieje ze spółkami z sektora opieki zdrowotnej, które pomagają powstrzymać rosnącą presję kosztową w służbie zdrowia – wymienia Valentijn van Nieuwenhuijzen. Członek zarządu NN Investment Partners zwraca uwagę, że pod względem popularnych wskaźników wyceny, spółki prowadzące działalność we wspomnianych obszarach stały się stosunkowo droższe niż tradycyjne przedsiębiorstwa cykliczne. - Nie uważamy jednak, żeby były zbyt drogie, biorąc pod uwagę długoterminowe perspektywy wzrostu mierzonego metodą zdyskontowanych przepływów pieniężnych. Mniej zrównoważone modele biznesowe stały się tańsze, ale są ku temu słuszne powody - niższe zyski, bezwzględna konkurencja oraz brak trwałych możliwości zrównoważonego rozwoju – przekonuje Valentijn van Nieuwenuijzen.

Fundusze inwestycyjne
Masz gotówkę? Kup i trzymaj obligacje
Fundusze inwestycyjne
Technologia będzie nakręcać rynki przez kolejny rok?
Fundusze inwestycyjne
Nowy rok lepiej świętować razem z obligacjami
Fundusze inwestycyjne
Na polskie akcje jeszcze za wcześnie. Obligacje już tak
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze inwestycyjne
Izabela Sajdak, BNP Paribas TFI: Czeka nas jeszcze sporo zmienności na rynkach obligacji
Fundusze inwestycyjne
Pekao TFI zwycięzcą rankingu na najlepsze towarzystwo