Jak zauważa Michał Krajczewski, kierownik zespołu ds. doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas, podejście do debaty i porównania pasywnego oraz aktywnego zarządzania zależy w dużej mierze od indywidualnych celów i potrzeb inwestorów, niekoniecznie od bieżących warunków rynkowych. – Osoby poszukujące ekspozycji na globalne rynki, inwestujące długoterminowo powinny budować swój portfel bardziej przy użyciu funduszy pasywnych. Fundusze zarządzane aktywnie mogą być odpowiedniejsze dla bardziej aktywnych inwestorów, częściej zmieniających np. alokację w portfelu i mających czas oraz środki na dokonanie analizy, który z aktywnie zarządzanych funduszy wybrać – mówi. – Rozpatrując kwestię wyboru funduszu zarządzanego pasywnie albo aktywnie przez pryzmat warunków rynkowych, zauważmy, że fundusze aktywne mogą dać szansę na wyższą stopę zwrotu na bardziej zmiennym rynku, ale równocześnie przy wyższym ryzyku. Przykładowo w minionym roku znacząco lepiej od indeksów akcji zachowywały się fundusze spółek technologicznych i wzrostowych – inwestycje w tym sektorze okazały się odporne na zawirowania związane z pandemią koronawirusa – mówi Krajczewski. Jak dodaje, z drugiej strony oczekiwane odbicie gospodarcze w 2021 r. może doprowadzić do silniejszej rotacji inwestorów ze spółek wzrostowych do cyklicznych, a więc zwiększa się ryzyko relatywnie gorszego zachowania funduszy z ekspozycją na dany sektor. Dobrym pomysłem może być budowa portfela, którego głównym elementem są fundusze pasywne, a fundusze zarządzane aktywnie stanowić będą dodatek dający szansę na poprawę osiąganej stopy zwrotu.
Pasywność funduszy aktywnych
– Wbrew temu, co twierdzą niektórzy, ostatnie lata nie dowodzą, że fundusze pasywne będą utrzymywały permanentną przewagę nad aktywnie zarządzanymi. Okresy generowania dodatniej i ujemnej alfy przez ogół aktywnych zarządzających mogą trwać nawet dekadę, ale jest to kwestia jak najbardziej cykliczna – ocenia Kamil Cisowski, dyrektor działu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion. – Trend przepływów do ETF-ów raczej się nie zatrzyma, ale z czasem będzie wspierał zdolność aktywnych zarządzających do generowania wyników lepszych od pasywnych rozwiązań, zapewne w otoczeniu, w którym w obu grupach produktów wystąpią dodatnie przepływy netto, a ETF-y umocnią swoją aktualną pozycję, ułatwiając rozgrywanie ich przyszłych zakupów – twierdzi Cisowski.
Jego zdaniem na rynku amerykańskim relatywna słabość funduszy pasywnych musi oznaczać przełom w zachowaniu spółek FAAMG na tle reszty rynku. – Jest on możliwy w przyszłym roku w scenariuszu bardzo pozytywnym lub bardzo negatywnym – w pierwszym lepiej mogą się zachować najbardziej przecenione w tym roku sektory, w drugim mówilibyśmy o zakończeniu z jakichś powodów wieloletniej hossy w sektorze technologicznym, która moim zdaniem musiałaby się wiązać z prawdziwą, a nie liczoną w tygodniach, bessą – przewiduje ekspert DI Xelion. Według Cisowskiego koniem trojańskim dla ETF-ów może się okazać Tesla, na której fundusze aktywnie zarządzane zarobiły w tym roku krocie, a teraz będą mogły sprzedać ją po rekordowych wycenach dzięki jej wejściu do S&P 500.
Z kolei Karol Matczak, dyrektor departamentu doradztwa inwestycyjnego w mBanku, twierdzi, że na wielu rynkach pojawiają się coraz większe okazje dla aktywnych zarządzających, np. rynek chiński, który staje się bardzo ciekawym miejscem do inwestowania, co widać chociażby w różnicach w wycenie tych samych walorów na giełdzie w Hongkongu i Szanghaju. – Aktywność jednak kosztuje uczestników w postaci opłaty za zarządzanie i poprzez koszty transakcji. Cała sztuka to odpowiednie wyważenie, by koszty transakcji nie pochłaniały korzyści z nich. Patrząc z tej perspektywy, dochodzimy do wniosku, że są miejsca, gdzie aktywność popłaca, oraz takie, gdzie jest zbędna. Fundusze indeksowe z kolei przy minimalnych kosztach dają ekspozycję na globalny wzrost gospodarczy, np. w USA, i tu aktywne szukanie anomalii czy pojedynczych spółek jest trudniejsze. Taka pasywna ekspozycja może stanowić część portfela – mówi Matczak. Jego zdaniem potężne napływy do pasywnych funduszy ETF stworzą coraz więcej okazji dla aktywnie zarządzających, którzy potrafią mocno odejść od benchmarku i postawić na pewne tematy inwestycyjne.
Jak może wyglądać polski rynek? Cisowski spodziewa się olbrzymiego rozwarstwienia wyników aktywnych zarządzających. – Przyszły rok będzie też poważnym testem dla historycznie najlepszych z nich – osób, które zazwyczaj przez lata utrzymywały strategiczne przeważenie CD Projektu czy całego szeroko rozumianego sektora producentów gier. Jeżeli on się wybroni, stopy zwrotu wysoko powyżej indeksów nie będą rzadkością. Rozwiązaniom pasywnym może pomóc za to dobre zachowanie sektora bankowego, które przy obecnych wycenach wydaje nam się bardzo możliwe. Kolejnym istotnym zagadnieniem jest kwestia dalszego zachowania KGHM, zgaduję, że jest to obecnie w portfelach najsilniej aktywnie niedoważona spółka – przyznaje Cisowski.