O tym, że zmiany są szykowane wiadomo było od dawna. Przez długi czasie nie była jednak znana data wejścia w życie przepisów. ESMA w końcu jednak odkryła karty. Od 1 sierpnia zmieniają się reguły handlu na rynku forex. Osoby handlujące walutami będą mogły korzystać maksymalnie z dźwigni 1 do 30 (w Polsce obecnie jest to 1 do 100). Dla kontraktów opartych na głównych surowcach dźwignia zostanie obcięta do poziomu 1 do 20, dla kontraktów opartych na akcjach do 1 do 5. Najbardziej ucierpią inwestorzy handlujący kontraktami na kryptowaluty. W tym przypadku dźwignia ma spaść do 1 do 2.
Warto jednak dodać, że przepisy mają charakter przejściowy. Będą na początek obowiązywały przez trzy miesiące. Od początku ten pomysł budzi jednak duże kontrowersje. - W tych trzech miesiącach, w trakcie których będzie obowiązywało ograniczenie, może dojść do sytuacji, w której część inwestorów, którzy wykorzystują w swoich strategiach bardzo wysokie dźwignie, nie będzie czekać, tylko szukać innych możliwości. Najbardziej obawiamy się o inwestorów, którzy uciekną z Polski i Unii Europejskiej i pójdą do nieregulowanych podmiotów. Jeśli zmiany są ewolucyjne, a nie rewolucyjne, to są w stanie zatrzymać klientów. Działania ESMA to jednak bardziej rewolucja, która będzie działała na niekorzyść europejskiej branży finansowej – mówił ostatnio w Parkiet TV, Marek Wołos, ekspert ds. rynków OTC w Izbie Domów Maklerskich.
ESMA przed upływem trzech miesięcy obowiązywania nowych przepisów ma zdecydować czy będą one obwiązywały dłużej czy zostaną umorzone.
Warto dodać, że od 2 lipca wchodzi w życie także zakaz opcji binarnych.