Po trzech kwartałach br. spółka pokazała bardzo dobre wyniki, prawie 200 mln zł przychodów, o 35 proc. więcej rok do roku, zysk netto ponad pół miliarda, przeszło 2,5 razy więcej. Na wyniki składają się najem powierzchni i wycena portfela nieruchomości. Co do perspektyw najmu – dwa silniki napędzające branżę magazynową to e-commerce i nearshoring, czyli skracanie łańcuchów dostaw. Czy te silniki popytu cały czas będą tak mocno pracować, biorąc pod uwagę trudne otoczenie makro?
E-commerce pewnie spowolni, ale dla nas rozwój handlu przez internet to mniej istotny czynnik, poniżej 10 proc. nowych klientów. Będąc bardzo konserwatywnym deweloperem, nie byliśmy zbyt chętni do współpracy z takimi firmami.
Nearshoring to co innego. Mówimy o branży magazynowej, ale 40 proc. naszych nieruchomości to lekka produkcja. Patrząc przez pryzmat wyników na przyszły rok, ponad połowa najemców będzie związana z trendem nearshoringu. Widzimy m.in., że dużo niemieckich firm przenosi produkcję do siebie z Azji, co jest motywowane potrzebą bycia bliżej rynków zbytu, ale i względami politycznymi. Rozmawiamy m.in. z Siemensem, który planuje przenieść jedną z fabryk z Malezji do Niemiec. Tacy klienci są dla nas bardzo istotni, bo są stabilni, z reguły zawierają umowy na 10–15 lat.
Kiedy przyszła pandemia, nie mieliście problemów związanych z kłopotami najemców. A jak jest teraz? Najemcy płacą czynsze indeksowane inflacją, a ta rośnie (rozliczenia są w euro), ponoszą koszty mediów, które też rosną...