URE oczekuje od PGNiG większej obniżki taryfy

Regulator chce redukcji cen gazu prawie o 10 proc., gdyż gwarantuje ona, że żaden z końcowych odbiorców nie zanotuje wzrostu opłat. Monopolista na razie proponuje obniżkę o 6 proc.

Publikacja: 07.04.2009 01:19

Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki

Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki

Foto: ROL, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki, oczekuje od Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa korekty wniosku taryfowego. Chce, aby PGNiG obniżyło stawki na gaz ziemny prawie o 10 proc. Z kolei giełdowa spół-ka, w ostatnim piśmie wysłanym do regulatora proponuje redukcję o około 6 proc. Czy stronom uda się dojść do porozumienia, pokażą najbliż-sze dni. URE odesłało wniosek PGNiG do trzeciej już korekty. Na odpowiedź czeka do piątku.

[srodtytul]Trudne negocjacje[/srodtytul]

Swora chce większej redukcji taryf, bo tylko ona gwarantuje, że nikt z końcowych odbiorców nie zapłaci więcej za gaz (ponosimy jeszcze inne opłaty, np. przesyłowe, które ostatnio wzrosły – red.). Jeśli nie uda mu się porozumieć z PGNiG, zamierza oddać się do dyspozycji premiera Tuska. – To tylko świadczy o determinacji prezesa Swory w dążeniu do obniżki taryf dla wszystkich odbiorców – tłumaczy deklarację Agnieszka Głośniewska, rzecznik prasowy URE.

Przedstawiciele PGNiG przypominają z kolei, że spółka od początku tegorocznej tury negocjacyjnej, czyli od 13 lutego, wnioskuje o obniżkę taryfy na paliwo gazowe. – Jednakże równoległa podwyżka stawek przesyłowych Gaz-Systemu oraz stawek operatorów systemów dystrybucyjnych niweluje efekt obniżki wnioskowanej przez PGNiG i sprawia, że nie przekłada się ona w pełni na łączny poziom opłat ponoszonych przez naszych klientów – mówi Andrzej Janiszowski, dyrektor departamentu zarządzania regulacjami PGNiG. Dodaje, że wzrost opłat na rozbudowę infrastruktury uwzględniony w taryfach dystrybucyjnych i przesyłowych jest potrzebny, utrudnia jednak negocjacje PGNiG z URE.

[srodtytul]Jakie ceny?[/srodtytul]

Spółka broni się przed zbyt dużymi obniżkami cen z kilku powodów. – Nasze taryfy nigdy nie były tak wysokie, aby pozwalały na pełne pokrycie kosztów zakupu importowanego gazu – tłumaczy Janiszowski. PGNiG odpiera też zarzuty o niedostosowywaniu się do zmieniającej się sytuacji na rynku. – Mimo że w innych krajach ceny gazu spadają, to nadal są znacząco wyższe niż w Polsce. Jest tak nie tylko w Niemczech, Francji czy Hiszpanii, ale nawet w Czechach – informuje Janiszowski. Dla przykładu podaje, że odbiorcy z grupy W1 (korzystają z gazu tylko w kuchenkach gazowych) płacą w Polsce za surowiec 1,47 zł za m sześc. W Hiszpanii jest to już 1,73 zł, w Czechach – 2,27 zł, a w Niemczech 3,48 zł.

Firmy
Boryszew stawia na zbrojeniówkę. Rynek w euforii
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Firmy
Księżyc, zatrute owoce i narkotyk, czyli co można znaleźć w listach prezesów
Firmy
Potężna akwizycja InPostu w Wielkiej Brytanii. Zagrożona Royal Mail
Firmy
Maciej Posadzy, prezes Elektrotimu: Nie będziemy zwiększać skali biznesu kosztem rentowności
Firmy
Polskie firmy przerażone planami Donalda Trumpa
Firmy
Firmy dostały wskazówki od premiera Donalda Tuska