Co było źródłem tak wyjątkowego zachowania notowań spółki? Niezbyt pasuje tu teza o silnym niedowartościowaniu walorów – która sprawdzała się w odniesieniu do wielu akcji np. w 2009 roku – skoro miniony rok Cormay rozpoczynał ze wskaźnikiem cena/wartość księgowa w okolicy 3,0, a u szczytu w maju przekroczył nawet 8,0.
Skoro to nie niska, okazyjna wycena akcji zachęcała do kupowania walorów, to co w takim razie? Odpowiedź jest prosta – nadzieje na dalszy szybki rozwój firmy i wzrost jej zysków. W pierwszych trzech kwartałach roku zarobek netto był niemal dwukrotnie większy niż w tym samym okresie 2010 r. Firma może się pochwalić nie lada marżami. Przykładowo rentowność sprzedaży w owych trzech kwartałach przekroczyła 17 proc.
Odczynniki kusiły inwestorów
Atrakcyjny wydawać się może profil działalności Cormaya. Firma produkuje m.in. odczynniki diagnostyczne stosowane szeroko w medycynie, plasując się w cechującej się dużym potencjałem branży biotechnologicznej. Cormay jest spółką o zasięgu globalnym, sprzedającą produkty na rynkach wschodzących. Imponująco wyglądają plany rozwoju, m.in. potencjalne przejęcie na rynku amerykańskim. W połowie grudnia entuzjastycznie o firmie wypowiadali się analitycy Domu Maklerskiego BZ WBK, określając Cormay jako najlepiej rokującą spośród notowanych na giełdzie spółek. Trzeba jednak pamiętać, że wysoka premia względem innych firm zawarta w wycenie rynkowej producenta odczynników to pewien czynnik ryzyka. Utrzymanie tej premii to kwestia tego, czy Cormay będzie rozwijał się w tempie takim, jakiego oczekuje rynek. Nawet pozornie niewielkie rozczarowania mogą okazać się bolesne.
Spektakularną stopą zwrotu mogli się pochwalić także posiadacze papierów Krezusa. Dały one zarobić 140 proc. Także tu nie obyło się bez przyprawiających o palpitacje serca wahań notowań. Skala korekt spadkowych była bowiem adekwatna do zasięgu i siły poprzedzających je fal zwyżkowych. W okresie od czerwca do połowy sierpnia kurs Krezusa runął o 50 proc., przypominając wszystkim obecnym o tym, że ponadprzeciętne zyski wiążą się z ponadprzeciętnym ryzykiem. Niemniej później akcje spółki w błyskawicznym tempie wróciły do łask i już w październiku ustanawiały nowe szczyty, wspinając się na poziomy najwyższe od ponad czterech lat.
Rajd notowań Krezusa przypomniał inwestorom o magii nazwiska Romana Karkosika, który wraz z żoną Grażyną kontroluje 75 proc. udziałów. NFI Krezus, niegdyś Drugi Narodowy
Fundusz Inwestycyjny, jest funduszem private equity, angażującym się w inwestycje w prywatne przedsiębiorstwa. Obecnie skupia się na zarządzaniu siecią kawiarni Costa Coffee i salonami jubilerskimi Eliza.