Zdarzały się solidne zyski

Cormay i Krezus zachwycały silnymi trendami wzrostowymi. Nie obyło się jednak bez korekt spadkowych o sile adekwatnej do wcześniejszej zwyżki

Publikacja: 01.02.2012 15:21

Spółki o kapitalizacji na koniec 2010 r. od 100 mln zł do 500 mln zł (pierwsze 30 pozycji)

Spółki o kapitalizacji na koniec 2010 r. od 100 mln zł do 500 mln zł (pierwsze 30 pozycji)

Foto: GG Parkiet

Kategoria przedsiębiorstw o kapitalizacji 100–500 mln zł jest już nieporównywalnie liczniejsza niż każda z omówionych do tej pory grup. Znalazło się tu aż 130 przedsiębiorstw (w tabeli obok prezentujemy tradycyjnie pierwszą trzydziestkę). Taka duża liczebność tłumaczy, dlaczego więcej jest tu spółek cechujących się dodatnimi stopami zwrotu w minionym roku. Jest ich 12. W ujęciu bezwzględnym to jak do tej pory najwięcej spośród omówionych kategorii, ale procentowo to ciągle zaledwie garstka całej grupy (9?proc.).

Cecha charakterystyczna

Omawianą kategorię jednoznacznie wyróżniają natomiast wyjątkowo wysokie stopy zwrotu, jakie przyniosły walory zwycięzców. Liderem

okazał się Cormay, dając zarobić inwestorom aż 178,7 proc. Taki zysk wydawać się może astronomiczny w zestawieniu ze stopami zwrotu, jakie cechowały zwycięzców omówionych wcześniej kategorii, w przypadku których zyski były co najwyżej dwucyfrowe.

Kurs Cormaya rósł jak na drożdżach od początku roku aż do pierwszych dni maja. Wówczas co prawda trend wzrostowy zahamował, a potem pod wpływem krachu na całym rynku notowania poddały się gwałtownej korekcie o blisko

40 proc., ale pozostałe miesiące spędziły na odrabianiu tych strat. W efekcie rok papiery kończyły bardzo blisko maksimów z maja.

Co było źródłem tak wyjątkowego zachowania notowań spółki? Niezbyt pasuje tu teza o silnym niedowartościowaniu walorów – która sprawdzała się w odniesieniu do wielu akcji np. w 2009 roku – skoro miniony rok Cormay rozpoczynał ze wskaźnikiem cena/wartość księgowa w okolicy 3,0, a u szczytu w maju przekroczył nawet 8,0.

Skoro to nie niska, okazyjna wycena akcji zachęcała do kupowania walorów, to co w takim razie? Odpowiedź jest prosta – nadzieje na dalszy szybki rozwój firmy i wzrost jej zysków. W pierwszych trzech kwartałach roku zarobek netto był niemal dwukrotnie większy niż w tym samym okresie 2010 r. Firma może się pochwalić nie lada marżami. Przykładowo rentowność sprzedaży w owych trzech kwartałach przekroczyła 17 proc.

Odczynniki kusiły inwestorów

Atrakcyjny wydawać się może profil działalności Cormaya. Firma produkuje m.in. odczynniki diagnostyczne stosowane szeroko w medycynie, plasując się w cechującej się dużym potencjałem branży biotechnologicznej. Cormay jest spółką o zasięgu globalnym, sprzedającą produkty na rynkach wschodzących. Imponująco wyglądają plany rozwoju, m.in. potencjalne przejęcie na rynku amerykańskim. W połowie grudnia entuzjastycznie o firmie wypowiadali się analitycy Domu Maklerskiego BZ WBK, określając Cormay jako najlepiej rokującą spośród notowanych na giełdzie spółek. Trzeba jednak pamiętać, że wysoka premia względem innych firm zawarta w wycenie rynkowej producenta odczynników to pewien czynnik ryzyka. Utrzymanie tej premii to kwestia tego, czy Cormay będzie rozwijał się w tempie takim, jakiego oczekuje rynek. Nawet pozornie niewielkie rozczarowania mogą okazać się bolesne.

Spektakularną stopą zwrotu mogli się pochwalić także posiadacze papierów Krezusa. Dały one zarobić 140 proc. Także tu nie obyło się bez przyprawiających o palpitacje serca wahań notowań. Skala korekt spadkowych była bowiem adekwatna do zasięgu i siły poprzedzających je fal zwyżkowych. W okresie od czerwca do połowy sierpnia kurs Krezusa runął o 50 proc., przypominając wszystkim obecnym o tym, że ponadprzeciętne zyski wiążą się z ponadprzeciętnym ryzykiem. Niemniej później akcje spółki w błyskawicznym tempie wróciły do łask i już w październiku ustanawiały nowe szczyty, wspinając się na poziomy najwyższe od ponad czterech lat.

Rajd notowań Krezusa przypomniał inwestorom o magii nazwiska Romana Karkosika, który wraz z żoną Grażyną kontroluje 75 proc. udziałów. NFI Krezus, niegdyś Drugi Narodowy

Fundusz Inwestycyjny, jest funduszem private equity, angażującym się w inwestycje w prywatne przedsiębiorstwa. Obecnie skupia się na zarządzaniu siecią kawiarni Costa Coffee i salonami jubilerskimi Eliza.

„Wiedźmin" zachwycał graczy

Co prawda o połowę mniejsza, ale i tak wciąż godna pogratulowania, była stopa zwrotu z papierów CD Projekt RED. W pierwszych miesiącach roku akcje dawnego Optimusa (zmiana nazwy miała miejsce w czerwcu) dotrzymywały kroku spółkom takim jak Cormay czy Krezus, rosnąc jak na drożdżach maksymalnie o ponad 200 proc. Na wyobraźnię inwestorów oddziaływały światowe sukcesy gry komputerowej „Wiedźmin". Zgodnie z ogólnorynkowym schematem w połowie roku doszło jednak do przesilenia, a dobre nastroje inwestorów szybko zaczęły się psuć. Do końca września kurs potentata na rynku gier runął o ponad 60 proc., plasując się dla odmiany w gronie najmocniej poszkodowanych przez giełdową dekoniunkturę firm. To właśnie skala tej przeceny przesądziła o tym, że CD Projekt RED ostatecznie spadł na trzecią pozycję rankingu.

Firmy
Patologie przymusowego wykupu. Jest petycja do ministra finansów
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Firmy
Premier zdecydował o Rafako. Padła kwota pomocy
Firmy
Egipt postawił na Feerum. Kurs wystrzelił
Firmy
Zarząd Toi widzi podstawy do ostrożnego optymizmu
Firmy
Woda i ścieki wymagają większej uwagi
Firmy
Korekta zamiast hossy. Te spółki popadły w niełaskę