– Postanowiłem sprzedać swoje akcje Bakallandowi, ponieważ bardzo nie podoba mi się postępowanie litewskiej NDX Energiji – mówi Jutkiewicz. Kilkanaście dni temu zakończyły się zapisy do sprzedaży akcji w wezwaniu ogłoszonym przez Litwinów. Jutkiewicz, podobnie jak zdecydowana większość drobnych akcjonariuszy, uznał, że fundusz oferuje niekorzystne warunki.
– Zresztą nie chodzi tylko o cenę. Uważam, że generalnie dotychczasowe postępowanie Litwinów jest nie w porządku – mówi Jutkiewicz. NDX Energija oferowała za akcję Mispolu 1,03 zł. Szczegóły transakcji nie są znane, ale jest prawdopodobne, że Bakalland kupił papiery po takiej samej cenie.
Bakalland na razie nie ujawnia swoich planów względem Mispolu. Ale potwierdza, że transakcja miała miejsce. – Rzeczywiście, kupiliśmy akcje – mówi Marian Owerko, prezes i wiodący udziałowiec spółki.
Bakalland oraz Mispol działają w branży spożywczej. Ta pierwsza firma zajmuje się handlem bakaliami, a Mispol produkuje konserwy, dania gotowe i przetwory owocowo-warzywne. To, czy jego akcje pozostaną notowane na giełdzie, zależy teraz od drobnych akcjonariuszy. Już 1 marca odbędzie się walne zgromadzenie w tej sprawie.
Jeśli drobni inwestorzy stawią się na nim licznie, Litwinom będzie trudno przeforsować uchwałę. W wezwaniu udało im się skupić tylko 134 tys. akcji, wobec planowanych ponad 6 milionów. Teraz mają ok. 67 proc. kapitału. Do podjęcia uchwały w sprawie zniesienia dematerializacji akcji potrzebnych jest 4/5 głosów, oddanych w obecności akcjonariuszy reprezentujących co najmniej połowę kapitału.