W połowie marca oddana została do użytku ostatnia część inwestycji w fabryce Mercatora w Tajlandii, dzięki której jej moce produkcyjne wzrosły do 100–110 mln sztuk rękawic lateksowych miesięcznie ze średnio 50 mln sztuk w 2014 r.
– Wykorzystanie tych mocy nie powinno nastręczać większych problemów. Bardziej chodzi o strukturę portfela zamówień, aby zwiększyć udział rękawic bardziej rentownych. O ile w poprzednich latach udział rękawic niżej marżowych stanowił około połowy obrotów, o tyle w tym roku powinien zmaleć do 10–20 proc. dzięki wzrostowi sprzedaży produktów wysokomarżowych – mówi Wiesław Żyznowski, prezes Mercatora.
Jako najbardziej atrakcyjny rynek wskazuje na USA, gdzie zużywa się aż 50 proc. wszystkich rękawic medycznych na świecie. – I to tych wyższej jakości. Mamy już spółkę w tym kraju, która niedługo rozpocznie działalność. Spore nadzieje, pomimo kryzysu w tym regionie, wiążemy także z Rosją i Ukrainą. Chcemy być jednym z czołowych graczy na rynku rękawic medycznych w Europie Środkowej i Wschodniej. Nie da się tego zrobić bez własnej dystrybucji w Rosji, dlatego od kwietnia rozpoczynamy w tym kraju sprzedaż przez spółkę, w której będziemy mieć docelowo 55 proc. udziałów. Pozostałe należeć będą do naszego dotychczasowego partnera. Dzięki temu będziemy mieć większą kontrolę nad tym biznesem i mocno liczymy na kilkuprocentowy wzrost sprzedaży do Rosji – mówi prezes.
Mercator od dziesięciu lat ma na Ukrainie spółkę zależną i nie zamierza się wycofywać z tego rynku. – Największym ryzykiem jest dewaluacja hrywny i staramy się je minimalizować, ograniczając kwoty należności i zapasów posiadanych przez ukraińską spółkę oraz skracając terminy płatności. Liczymy, że w tym roku nasze przychody z Ukrainy wzrosną, zarówno w hrywnie, jak i przeliczeniu na złote – informuje Żyznowski.
W tym roku zmienią się udziały segmentów produkcji i dystrybucji w sprzedaży Mercatora, co może mieć spory wpływ na wyniki. W 2014 r. grupa sprzedała 1,4 mld sztuk rękawic, z czego 600 mln pochodziło z produkcji, a 800 mln z dystrybucji. – W tym roku liczba sprzedanych rękawic może wzrosnąć do 2 mld sztuk, w tym wyprodukowanych przez spółkę z grupy do 1,1 mld, a pochodzących z dystrybucji do 900 mln. Produkując blisko dwa razy więcej, chcielibyśmy podwoić przychody tego segmentu. W dystrybucji wzrost przychodów będzie mniejszy, ale dwucyfrowy – mówi prezes.