Trwają prace nad kontrowersyjną nowelizacją przepisów, której skutkiem może być umożliwienie dostępu do wrażliwych danych osobowych wszystkich akcjonariuszy spółek akcyjnych. – Zakończenie rządowego etapu prac planowane jest na IV kwartał tego roku – informuje Milena Domachowska z biura prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości, które przedstawiło projekt zmian.
Krytycznie wypowiada się o nich Mirosław Kachniewski, prezes SEG.
– Kwestia identyfikacji akcjonariuszy jest kolejnym przykładem na to, jak regulacje emancypują się względem pierwotnych idei i jak zdradzają swoich potencjalnych beneficjentów – komentuje Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych. Dodaje, że pomysł, aby spółki mogły identyfikować swoich akcjonariuszy, miał na celu dobro inwestorów. Chodziło o to, aby wzmóc ich zainteresowanie emitentami, poprzez umożliwienie bardziej efektywnego prowadzenia relacji inwestorskich. Tymczasem w praktyce tak wrażliwe dane jak imię, nazwisko czy miejsce zamieszkania inwestora będzie mógł pozyskać każdy zainteresowany. Wystarczy, że kupi jedną akcję danej spółki, a następnie wystąpi do podmiotu prowadzącego taki rejestr.
O tym, że propozycje resortu są niebezpieczne, przekonane jest Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Dlatego skierowało do Ministerstwa Sprawiedliwości swoje uwagi. Proponuje, aby prawo do identyfikacji akcjonariuszy przysługiwało wyłącznie spółkom, jak również aby zostało ograniczone do możliwości identyfikacji tylko tych, których udział w liczbie głosów wynosi co najmniej 0,5 proc. – Trwa analiza uwag zgłoszonych do projektu, w tym także nadesłanych przez SII – informuje rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości.
Propozycja resortu zakłada też obowiązkową dematerializację wszystkich akcji, także w spółkach niepublicznych. Tę zmianę eksperci chwalą. – Ograniczy koszty związane z emisją i przechowywaniem akcji – podkreśla Kachniewski.