Informacja o planowanej akwizycji podbiła kurs akcji polskiej spółki notowanej na amsterdamskiej giełdzie. W ciągu dnia InPost zyskiwał na wartości nawet 2 mld zł. Na zamknięciu piątkowej sesji za jego papiery płacono 16 euro, a w poniedziałek jeszcze przed południem było to już 17,2 euro. Rynek dobrze więc przyjął szykowaną potężną transakcję, która ma opiewać na 565 mln euro (ok. 2,6 mld zł).
Rekordowa inwestycja
InPost złożył ofertę na przejęcie Mondial Relay – największego prywatnego operatora punktów odbioru paczek we Francji. Wykupić go chce od niemieckiej grupy logistycznej Otto. – To najprawdopodobniej największa inwestycja zagraniczna prywatnej polskiej firmy – nie ukrywa Rafał Brzoska, prezes InPostu.
Francuska platforma specjalizująca się w dostawach e-commerce (obsługuje np. Amazona, Decathlon, H&M) to wiodący gracz na tamtejszym rynku. Ma 15,8 tys. punktów odbioru, z czego prawie co trzeci znajduje się poza Francją (m.in. w Hiszpanii, Belgii i Holandii). Spółka kierowana przez Brzoskę wskazuje, że umocni swoją pozycję jako wiodącego gracza na europejskim rynku.
Transakcja ma być sfinalizowana do końca II kwartału, po uzyskaniu opinii Rady Pracowniczej Mondial Relay i zgody organów regulacyjnych. Finansowanie zapewni konsorcjum siedmiu banków.
Na rynku robi się ciasno
InPost zapowiada, że po akwizycji rozszerzy tę sieć o własne urządzenia do odbioru paczek, zarówno zewnętrzne, jak i lokalizowane wewnątrz budynków. – Punkty stacjonarne posiadają ograniczone możliwości – jeden lokal z reguły może obsłużyć 20–30 paczek dziennie, tymczasem nasze urządzenie, np. w trakcie świątecznego szczytu, jest w stanie wydać w ciągu doby nawet 700 przesyłek – mówi Rafał Brzoska.