Jakie kredyty hipoteczne preferują Polacy? Przeważa jedna opcja

Kredyt ze stałym oprocentowaniem czy ze zmiennym? Wybór nie jest prosty, obie formy mają swoje zalety i wady. Ale z naszych badań wynika, że choć cięcia stóp procentowych wydają się nadchodzić wielkimi krokami, Polacy wciąż stawiają na raty o stałej wysokości.

Publikacja: 12.11.2024 06:00

Jakie kredyty hipoteczne preferują Polacy? Przeważa jedna opcja

Foto: Adobestock

Choć koszty pożyczania utrzymują się w Polsce na wysokim poziomie i popyt na kredyty mieszkaniowe spada, to ich nowa sprzedaż wydaje się całkiem spora. W trzecim kwartale tego roku, jak wynika z danych BIK, banki udzieliły ponad 47 tys. hipotek o łącznej wartości niemal 20 mld zł. Pytanie, jakie to są kredyty – takie z okresową stałą stopą procentową? Czy może w nadziei na spadek stóp procentowych Polacy już zaczęli preferować zmienne oprocentowanie?

Oprocentowanie stałe kontra zmienne

Tego typu pytanie zadaliśmy największym bankom w Polsce. Z ich odpowiedzi wyłania się dosyć jednoznaczny obraz – wciąż największym zainteresowaniem cieszą się kredyty z okresową stałą stopą, zwykle na pięć lat. Nawet po tym, jak całkowicie zakończył się rządowy program tanich, stałoprocentowych kredytów z dopłatami z budżetu państwa (czyli program „Bezpieczny kredyt 2 proc.”), który był hitem sprzedażowym na przełomie 2023 i 2024 r.

We wszystkich bankach, które udzieliły nam informacji, udział kredytów ze stałą stopą w nowej sprzedaży był dominujący. W Banku Millennium, VeloBanku czy BNP Paribas to nawet 100 proc., bo tu akurat w ofercie nie ma w ogóle kredytów hipotecznych ze zmiennym oprocentowaniem. Santander Bank Polska informuje, że przez cały 2024 r. nawet 95 proc. nowych hipotek to te z okresowo stałym oprocentowaniem. W Credit Agricole Bank Polska w październiku tego roku było to aż 82 proc., w ING Banku Śląskim – 85 proc. w III kwartale.

Dalej, największy bank w Polsce PKO BP podaje, że w III kw. br. 75 proc. to kredyty stałoprocentowe, Alior – że było to 79 proc. udziału, a mBank – 77 proc. w październiku.

Oczekiwania na obniżki stóp

Jednocześnie bankowcy zauważają, że relatywnie duży popyt na kredyty mieszkaniowe z okresowo stałą stopą utrzymuje się na mniej więcej stałym poziomie. Wielkich zmian w tych trendach nie widać, choć przecież na horyzoncie widać już cięcia stóp procentowych, a w ślad za tym – również obniżki WIBOR i kosztów pożyczania ogółem.

Z czego to wynika? Czy Polacy na dobre zmienili swoje preferencje, i po tym jak sparzyli się w okresie dużych wahań stóp procentowych w krótkim okresie, teraz stawiają na bezpieczne, o stałej racie do spłaty, formy zadłużania?

A może to efekt polityki banków, które potencjalnie mogłyby promować tego typu kredyty? Bo przykładowo dają one większą pewność zarobku w okresie luzowania polityki pieniężnej?

Stała rata to ważny argument

Odpowiedzi wbrew pozorom wcale nie są takie proste. – To filozoficzne pytania, jaka powinna być rola banków w tej sprawie i który produkt jest lepszy – komentował ostatnio Cezary Stypułkowski, prezes Banku Pekao.

Bankowcy zgodnie przyznają bowiem, że zasadniczo z punktu widzenia stabilności systemu, jak i stabilności portfela klientów, lepszym produktem wydają się być kredyty ze stałą stopą procentową.

– Kredyt hipoteczny to długoterminowe zobowiązanie finansowe – w tym czasie poziom stóp procentowych może kształtować się na różnym poziomie. Klienci, decydując się na produkt z okresowo stałym oprocentowaniem, zyskują przewidywalność finansową i mogą bezpieczniej planować budżet domowy – zwraca uwagę Damian Radomski z departamentu marketingu klientów detalicznych Banku Millennium.

Bez ryzyka zmiany stóp procentowych

– Najważniejszym argumentem za kredytami z okresową stałą stopą jest stałość rat i ograniczona skłonność do ryzyka. Kredyt hipoteczny nie powinien być traktowany jak narzędzie spekulacyjne, i najwyraźniej coraz większa grupa klientów to rozumie – zaznacza też Daniel Iwin, kierujący wydziałem oferty kredytów hipotecznych w mBanku.

Agnieszka Nachała, odpowiedzialna za kredyty hipoteczne w Santander Bank Polska, wylicza, że wybierając ofertę kredytu mieszkaniowego ze stałą stopą, klienci zwracają uwagę na kilka czynników. To przede wszystkim dostępność kredytu, a także jego wartość i wysokość raty. Przy założeniu, że stałoprocentowe hipoteki są tańsze niż te zmiennoprocentowe, sam kredyt może być zaś wyższy, a rata – niższa.

Z drugiej strony, jak przyznaje Cezary Stypułkowski, trudno uciec od tematu spodziewanego spadku stóp procentowych w Polsce. – Sami w swoich prognozach przewidujemy takie spadki – mówił Stypułkowski. Ekonomiści Pekao oczekują, że na koniec 2025 r. stopa referencyjna wynosić będzie 4,75 proc. wobec 5,75 proc. obecnie, a wedle tzw. konsesusu rynkowego na koniec 2026 r. stopy mogą wynosić 3,75 proc.

Klienci patrzą na cenę kredytu

– Ale sparzeni konsekwencjami boomu kredytów walutowych, jesteśmy powściągliwi, jeśli chodzi o sugestie doradcze dla klientów czy promowanie takiego czy innego produktu – zaznaczył Stypułkowski. – Dlatego wybór formy kredytu zależy od jego dostępności i ostatecznie od decyzji klienta – podsumował Stypułkowski.

Przy czym często ten wybór jest też uzależniony od bieżącej ceny produktu – wskazują równocześnie bankowcy. – O wyborze rodzaju wariantu oprocentowania decydują indywidualne preferencje, niemniej obecne różnice w wysokości stóp mogą sugerować, że decyzja jest w dużej mierze wyborem między ofertą tańszą a droższą – przyznaje Piotr Rosłan, dyrektor działu kredytów hipotecznych w Alior Banku.

– To decyzja indywidualna każdego klienta, uzależniona od sytuacji gospodarstwa domowego. Na pewno istotna jest stabilność w płatności rat – zaznacza Małgorzata Lener, menedżerka ds. produktów hipotecznych w Credit Agricole Bank Polska. – Ale klienci decydują „tu i teraz”, często na podstawie wysokości danego oprocentowania – zaznacza.

Co tańsze – stała czy zmienna stopa

Według informacji podanych nam przez banki kredyty z okresowo stałą stopą mają obecnie niższe oprocentowanie niż te ze zmienną. Przykładowo w Santander BP średnie oprocentowanie kredytów ze stała stopą procentową na pięć lat w październiku wynosiło 7,3 proc., natomiast kredytów ze zmienną stopą – 8,7 proc. W mBanku to odpowiednio 7,07 proc. oraz 7,95 proc., a w Credit Agricole BP – 6,64 proc. oraz 7,83 proc.

PKO BP podaje, że do końca tego roku dla kredytów ze stałą stopą obowiązuje oferta z niższym oprocentowaniem o 0,5 p.p. przez pierwsze pięć lat, i klienci chętnie korzystają z tej promocji. Z kolei w Pekao (według stanu na 6 listopada br.) oprocentowanie tych pierwszych było o ok. 0,7 proc. niższe.

Trzeba też pamiętać, że w razie czego posiadacze kredytów stałoprocentowych mogą dokonać wcześniejszej spłaty, refinansując go poprzez inny, tańszy kredyt. Ciekawe, że z punktu widzenia banków to właśnie pewna elastyczność i brak możliwości pobierania opłat za przedpłatę jest największym ryzykiem związanym z kredytami z okresową stałą stopą procentową.

Który bank sprzedał najwięcej kredytów mieszkaniowych w III kwartale?

Osiem największych banków giełdowych w III kwartale udzieliło kredytów hipotecznych o łącznej wartości 19 mld zł. To mniej więcej tyle ile w II kwartale, co jest bardzo dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę gwałtowny spadek popytu na hipoteki, po tym jak z rynku zniknęły tanie kredyty z programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.”.

Który z banków w tych trudnych warunkach poradził sobie najlepiej? Z analizy „Parkietu” wynika, że liderem w III kwartale był PKO BP, który sprzedał hipoteki o wartości 5,7 mld zł, co dało mu 30 proc. udziału w łącznej sprzedaży.

Taka pozycja PKO BP może nie jest wielkim zaskoczeniem, bo to największy bank w Polsce. Ale warto zauważyć, że w odróżnieniu od większości konkurentów sprzedaż nowych kredytów wzrosła tu o 20–30 proc. w ujęciu kwartalnym i rocznym. Jednym z elementów, które przyciągają klientów do PKO BP może być uruchomienie nowatorskiego produktu – w pełni cyfrowych hipotek. Pilotaż tego programu ruszył w kwietniu, a od września wdrażany jest on dla pierwszej grupy klientów – pracujących na etat singli, którzy chcą kupić mieszkania na rynku wtórnym.

Sporę pulę klientów zgarnęły też ING BSK oraz mBank (po 18 proc.). W przypadku ING BSK oznacza to powrót do jego zwykłej pozycji rynkowej, utraconej w okresie „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”, a którego bank nie miał w swojej ofercie. Z kolei w przypadku mBanku można mówić o dużym awansie, bo w ostatnich czterech latach zwykle plasował się poza pierwszą trójką.

Ciekawe, że mBank brał udział w programie „Bk2”, ale nawet po jego zakończeniu udaje się mu sprzedawać coraz więcej kredytów mieszkaniowych. W III kwartale było to aż 3,3 mld zł, czyli o 47 proc. więcej niż w II kwartale.

Za to Pekao bez „Bk2” jakoś specjalnie sobie nie radzi. Rok temu Pekao przyciągał niemal co czwartego klienta chętnego na hipotekę (jego udziały w rynku w III kwartale 2023 r. wynosiły 23 proc.), obecnie zaś – mniej więcej co dziewiątego (11 proc. w III kwartale 2024 r.).

Zauważalnym udziałem w rynku – 11,5 proc. – pochwalić się jeszcze może Santander Bank Polska – wynika z analizy „Parkietu”. W przypadku Banku Millennium to 7,5 proc., a Alior Banku – 3,2 proc. Stawkę zamyka BNP Paribas BP, z udziałem na poziomie zaledwie 1,6 proc. Swego czasu ten bank postanowił udzielać kredytów hipotecznych tylko swoim klientom, teraz zmieniał politykę, ale powrót do wcześniejszej pozycji rynkowej jest powolny.

Finanse
Giełda stawia na długodystansowców
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Finanse
GPW: strategia, ETF-y i kontrola kosztów
Finanse
Znikające shorty. Mamy komentarz KNF
Finanse
GPW bacznie przygląda się kosztom. Zysk nieznacznie w górę
Finanse
Prezes KDPW i KDPW_CCP: Jeśli chcemy się liczyć, musimy mieć pełną gamę usług
Finanse
Wybory w USA. Bez paniki na otwarciu sesji na GPW