– Uznaliśmy, że mamy ograniczone możliwości do tego, aby rosnąć szybko w sposób organiczny przy rynku, który się konsoliduje i podlega coraz większym regulacjom. Dlatego cały czas szukamy nowych możliwości i franczyza jest jedną z opcji, która da nam szansę na rozwój. Widzimy, że chociażby rynek bankowy idzie także w tym kierunku. Uznaliśmy, że model ten można zastosować również w naszej działalności, szczególnie że dla nas łączy się to ze stosunkowo niewielkimi kosztami – potwierdza Paweł Komar, członek zarządu Open Finance.
Firma w ramach franczyzy gotowa jest zaoferować partnerom trzy usługi, czyli sprzedaż kredytów realizowaną przez Open Finance, pośrednictwo na rynku nieruchomości, w którym specjalizuje się Home Broker, oraz ubezpieczenia, które są domeną Open Brokers.
– W praktyce więc franczyzobiorca dostaje od nas gotowy produkt. Co również ważne, na każdym etapie zapewniamy franczyzobiorcom wsparcie, od momentu wyboru miejsca na placówkę poprzez szkolenia po urządzenie miejsca pracy – wyjaśnia Grzegorz Dul, dyrektor zarządzający franczyzą. Pierwszą placówkę w ramach franczyzy firma chce otworzyć do końca stycznia 2018 r. – Nasz plan zakłada, że do końca 2018 r. będziemy mieli 25–40 placówek w różnych miastach polski – dodaje Dul.
Wprowadzenie modelu franczyzowego nie oznacza jednak, że Open Finance zamierza zrezygnować z placówek stacjonarnych. Tych grupa na koniec września miał 130. – Franczyza ma być dodatkiem, a nie zamiennikiem obecnej oferty. Liczne zmiany regulacyjne wymuszą na mniejszych podmiotach zmianę podejścia do biznesu. Liczymy, że nasza oferta franczyzy będzie dla takich podmiotów ciekawym rozwiązaniem. – mówi Komar. Średni koszt uruchomienia punktu franczyzowego będzie wynosił około 30–40 tys. zł. – Chcemy oddawać partnerom średnio około 80 proc. przychodu spółki – zapowiada Komar.