Inwestorzy handlują, ale nie w Warszawie

I połowa roku była dla większości operatorów lepszym okresem niż I półrocze 2017 r. Nie dotyczy to jednak GPW.

Publikacja: 19.07.2018 05:32

Inwestorzy handlują, ale nie w Warszawie

Foto: Bloomberg

Płynność to w ostatnim czasie największy ból głowy warszawskiej giełdy. Dane Europejskiej Federacji Giełd (FESE) nie pozostawiają zresztą żadnych złudzeń: w I półroczu GPW zaliczyła jeden z największych spadków aktywności inwestorów w stosunku do I półrocza 2017 r.

Europejski ogon

Według danych FESE obroty na GPW (licząc w euro) rok do roku zmniejszyły się o prawie 18 proc. Gorszy wynik uzyskała jedynie giełda cypryjska. Tam obroty spadły aż o 29 proc. Warto jednak zaznaczyć, że tamtejszy rynek nijak ma się do GPW. Obroty tam są aż tysiąc razy mniejsze niż w Warszawie.

W zestawieniu z innymi parkietami nasz rynek wypada niestety dość słabo. Spośród liczących się giełd spadek aktywności inwestorów zaliczyła jeszcze m.in. giełda hiszpańska czy też rynek szwajcarski. Tam jednak spadek aktywności inwestorów nie był aż tak dotkliwy jak w Warszawie. W pierwszym przypadku obroty spadły rok do roku o 10 proc., zaś w drugim o niecałe 7 proc.

To, co może boleć jeszcze bardziej, to fakt, że mimo wszystko większość operatorów giełdowych ma za sobą lepsze I półrocze niż te z 2017 r. Giełda w Wiedniu, z którą przez wiele lat ścigała się GPW, zaliczyła prawie 4-proc. wzrost aktywności inwestorów. Jeszcze lepiej poradziły sobie największe giełdy. Rynek Euronext zwiększył obroty o 11 proc., giełda w Oslo zaliczyła wzrost o ponad 23 proc, a Deutsche Borse – aż o 26 proc.

– Rzeczywiście, mamy za sobą słabe I półrocze. Wpłynęło na to kilka czynników. Na pewno nie sprzyjała nam sytuacja zewnętrzna, czyli dekoniunktura na rynkach emerging markets, co szczególnie było widoczne w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Nie pomaga również sytuacja wewnętrzna. Polityka krajowa w tym m.in. walka ugrupowań politycznych, konfrontacja z instytucjami Unii Europejskiej, obawy o niższy udział Polski w przyszłym budżecie unijnym, skutecznie zniechęciły inwestorów zagranicznych do kupowania polskich akcji. Również klienci indywidualni wobec obaw o sytuację w kraju są mniej aktywni, a fundusze polskich akcji zmagają się z odpływami – wskazuje Marek Buczak, dyrektor ds. rynków zagranicznych w Quercus TFI.

Jest jeszcze gorzej

Niestety, na razie na przełom się nie zanosi. Jest nawet gorzej niż wcześniej. Jak na razie średnie dzienne obroty w lipcu wynoszą zaledwie 604 mln zł (dane na koniec 17.07). Dla porównania: średni obrót w II kw. wyniósł 787 mln zł. Jeszcze w I kw. było to 865 mln zł. Aby jeszcze lepiej zobrazować to, co dzieje się na rynku, wystarczy powiedzieć, że jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, to pod względem aktywności inwestorów będziemy mieli najgorszy miesiąc od marca 2009 r.

– W II półroczu wskazane przeze mnie czynniki oczywiście mogą się odwrócić, choć bardziej liczyłbym na poprawę nastrojów na rynkach wschodzących aniżeli w polskiej polityce. Z drugiej strony nastroje wśród krajowych inwestorów są już tak pesymistyczne, że aż prosi się o odbicie, a to z kolei przyczyniłoby się do wzrostu obrotów – twierdzi Buczak.

Finanse
Solidne wyniki PZU mimo powodzi
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Finanse
Europa chce szybciej rozliczać transakcje giełdowe
Finanse
„Parkiet” prezentuje nową ofertę prenumeraty. Wyjątkowa propozycja dla inwestorów
Finanse
Giełda stawia na długodystansowców
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Finanse
Jakie kredyty hipoteczne preferują Polacy? Przeważa jedna opcja
Finanse
GPW: strategia, ETF-y i kontrola kosztów