Podczas spotkania z przedsiębiorcami na Giełdzie Papierów Wartościowych premier ogłosił rekordowy wzrost inwestycji w polskiej gospodarce w bieżącym roku. Wydaje się, że temat inwestycji nie pojawił się przypadkowo w wystąpieniu szefa rządu. Od lat niski poziom inwestycji jest piętą achillesową polskiej gospodarki. I od lat nie udaje się na tym polu odnieść żadnego znaczącego sukcesu.
Ostatnia ambitna próba w tym zakresie, czyli „osławiony” Polski Ład, zakończyła się spektakularną porażką. Dla pełniejszego zobrazowania problemu warto porównać dwie wielkości. Otóż średnia stopa inwestycji w Unii Europejskiej, czyli poziom nakładów inwestycyjnych w stosunku do produktu krajowego brutto, w 2021 r. wyniosła 22 proc. W Polsce w tym samy roku wyniosła tylko 16,6 proc., co było drugim najniższym wynikiem w Unii. Co istotne, nie był to jakiś wyjątkowo słaby rok. Nowsze dane potwierdzają te relacje. Według danych na koniec III kwartału ubiegłego roku stopa inwestycji w Unii Europejskiej wyniosła 21,6 proc. wobec 16,2 proc. w Polsce.
Ostatni raz stopa inwestycji w Polsce przekraczała 20 proc. w 2015 r. Na problem niskiego poziomu inwestycji nieco światła rzuca ubiegłoroczny raport firmy Grant Thornton dotyczący zmienności prawa w Polsce. Z danych zebranych przez tę firmę do końca 2023 r. wyłania się niepokojące zjawisko, jakim jest skracanie tzw. okresu vacatio legis, czyli czasu, po jakim akty prawne wchodzą w życie. W 2023 r. w przypadku ustaw okres ten wyniósł średnio 31 dni i skrócił się przez dekadę aż o 22 dni. Przy czym należy zauważyć, iż okres ten obejmuje również soboty i niedziele oraz święta, co oznacza, że przedsiębiorcy mieli faktycznie jeszcze krótszy czas na przeanalizowanie i wdrożenie nowych rozwiązań prawnych. Interesująco wygląda również porównanie z krajami sąsiedzkimi.
Dla przykładu w Szwecji średnie vacatio legis ustaw gospodarczych było dwukrotnie dłuższe, a w Czechach trzykrotnie dłuższe. Z całą pewnością można stwierdzić, że krótkie vacatio legis utrudnia funkcjonowanie krajowym firmom i zniechęca inwestorów zagranicznych do lokowania kapitału w Polsce. Nie są to fakty specjalnie odkrywcze. Środowiska przedsiębiorców już w 2021 r. postulowały wprowadzenie zasady, aby ustawy regulujące działalność przedsiębiorstw wchodziły w życie z przynajmniej półrocznym wyprzedzeniem, a w przypadku zmian podatkowych nawet z rocznym wyprzedzeniem. Jeszcze ciekawiej wygląda zestawienie pod względem zwiększenia objętości ustaw w ostatniej dekadzie. Dla przykładu tekst tak istotnej dla procesu inwestycji ustawy, jak ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, zwiększył się z 17 do 39 stron. Teksty ustaw podatkowych o VAT i PIT zwiększyły swoją objętość o przeciętnie 100 stron.
Problemem jest więc inflacja prawa i częste jego zmiany. Zatem jak się wydaje, klucz do wzrostu poziomu inwestycji leży w dużym stopniu w polskim rządzie i parlamencie.