Jeszcze na początku 2023 r. koniunktura była bardzo słaba. Emitenci – niezależnie od tego, czy ich kondycja finansowa od ostatniej emisji się polepszyła – musieli się pogodzić ze wzrostem zarówno WIBOR, jak i poziomu marż. Jednym z głównych powodów były przepływy z funduszy inwestycyjnych, a raczej ich brak. Aktywność funduszy w tym okresie była niemal zerowa – mierzyły się z odpływami aktywów, obsługą umorzeń i nie miały środków na nowe inwestycje.
Nieliczne spółki, zmuszone do refinansowania zobowiązań, miały trudności z uplasowaniem emisji wśród instytucji, a jeżeli już to nastąpiło, koszt był dużo wyższy. Oferujący musieli także brać pod uwagę aktualne notowania istniejących papierów na Catalyst i dostosowywać wysokość pierwotnej marży do ich ówczesnej, niskiej wyceny rynkowej. Z drugiej strony obserwowany wzrost rentowności obligacji skarbowych powodował zmniejszanie premii za ryzyko inwestycji w obligacje korporacyjne, stąd inwestorzy wymagali wyższych marż.
Koniec złej passy i powrót inwestorów instytucjonalnych
Rynek odżył w II połowie ub.r. Do funduszy inwestycyjnych zaczęły na nowo napływać aktywa, dzięki czemu inwestorzy instytucjonalni mogli inwestować na rynku, a spółki chętniej właśnie tym kanałem pozyskiwały finansowanie – które często okazywało się tańsze względem emisji dla inwestorów indywidualnych. Ponadto ze strony tych drugich nastąpił istotny wzrost popytu, wynikający m.in. z braku materializacji ryzyka kredytowego (brak defaultów) czy też ze względnie wysokich stóp zwrotu. Wpływa na to brak szybszych obniżek stóp procentowych – możliwość pierwszej obniżki rynek wycenia dopiero w grudniu. W ostatnich dwóch latach istotnie wzrosły również obroty na Catalyst, co dodatkowo sprzyja rynkowi.
Rosnące redukcje
Wzmożony popyt widoczny był przede wszystkim na rynku pierwotnym, gdzie emisje były w pełni plasowane i towarzyszyły im duże redukcje zapisów. Spółki kierujące swoje oferty do szerokiego grona inwestorów w pewnym stopniu chciały nadrobić poprzednie okresy, gdzie o pozyskanie finansowania było trudno. Ważniejsze od obniżania marż była pewność pozyskania finansowania.
Większość spółek w tym okresie oferowała marże niedostosowane do obecnego otoczenia rynkowego, na co wskazywały redukcje czy rosnące notowania innych obligacji danego emitenta na Catalyst. Zjawisko ponadprzeciętnych redukcji przybrało jeszcze bardziej na sile na początku 2024 r., a na rynku pierwotnym zaroiło się od ofert. Tylko w ciągu dwóch pierwszych miesięcy 2024 r. przeprowadzono łącznie 11 publicznych emisji obligacji korporacyjnych na łączną kwotę prawie 600 mln zł.