Mam tu na myśli nie tyle rozszerzenie zakresu raportowania, ile zmianę jakościową w kontekście rzetelności publikowanych informacji. Rozszerzenie polegać będzie „tylko” na konieczności odniesienia się do kolejnych czterech celów określonych w Taksonomii Sustainable Finance (zasoby wodne, gospodarka obiegu zamkniętego, zanieczyszczenia, bioróżnorodność), przy czym dotyczy to kwalifikowalności, tj. określenia, jaki zakres działań spółki mierzonych udziałem w przychodach, CapEx i OpEx, jest tymi celami objęty, bez konieczności wyliczania tych danych względem zgodności z Technicznymi Kryteriami Kwalifikacji (czyli proces ten podzielony jest na dwa etapy, podobnie jak było to w przypadku pierwszych celów taksonomicznych).
Natomiast zmiana jakościowa związana jest z wdrożeniem dyrektywy CSRD i wynikającym stąd wymogiem badania przez biegłego rewidenta sprawozdań zrównoważonego rozwoju za 2024 r. Jak zatem badanie sprawozdania za rok bieżący wpływa na raportowanie za rok poprzedni? Otóż za sprawą danych porównawczych.
Wprawdzie z CSRD/ESRS wynika jednoznacznie, że w pierwszym roku raportowania nie ma obowiązku publikacji danych porównawczych, ale niekiedy obowiązek ten wynikać może z innych regulacji. Mając na względzie, że częścią raportu zrównoważonego rozwoju opracowanego zgodnie z ESRS będą dane taksonomiczne (a te w odniesieniu do dwóch pierwszych celów, czyli przeciwdziałanie zmianom klimatu i adaptacja do zmian klimatu, publikowane są już za 2023 r., a nawet były publikowane za rok 2022), dane takie w oczywisty sposób będą dostępne dla biegłego i powinny zostać poddane badaniu.
Ponadto, ideą ESRS-ów było czerpanie w jak największym stopniu ze standardów obecnie obowiązujących, tak aby zarówno dla sporządzających, jak i analizujących poszczególne wskaźniki były jak najprostsze do wyliczenia i zinterpretowania. Jeśli zatem jakaś spółka publikuje raport zgodny ze standardem GRI, spora część wskaźników zaraportowanych za rok 2023 znajdzie swoje odzwierciedlenie w raporcie za rok 2024, czyli tym badanym przez biegłego. Przy czym jeśli spółka nie zawrze tych danych jako porównawczych, to raczej biegły nie będzie na siłę szukał sobie dodatkowej roboty.
Należy jednak dodać, że biegły rewident nie będzie jedynym ani nawet najważniejszym recenzentem tych raportów. Czytać je będą inwestorzy, banki, dostawcy, odbiorcy, pracownicy, przedstawiciele różnych instytucji dbających o środowisko czy o prawa człowieka. I jeśli jakieś dane za rok 2024 będą istotnie gorsze niż te zaraportowane za rok 2023, to będzie problem. Albo bowiem spółka zawróciła z drogi zielonej transformacji, generując w ten sposób duże ryzyka dla samej siebie i różnych grup interesariuszy, albo wcześniej publikowane dane były wątpliwej jakości. W obu przypadkach stawia to spółkę w bardzo złym świetle i grozić może bardzo poważnymi konsekwencjami biznesowymi.