Z tego punktu widzenia jest to sukces niezaprzeczalny, bo pod względem poziomu dochodów (PKB) per capita – z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej – udało nam się prześcignąć Grecję i Portugalię. Blisko nam do Hiszpanii, a w zasięgu wzroku są już Włochy. Warto jednak pamiętać, że tego typu porównania mogą skrywać głębsze treści, jak chociażby te, że wymienione wyżej kraje Zachodu przeszły (lub niektóre – jak Włochy – wciąż przechodzą) przez olbrzymie wyzwania strukturalne/kryzysy, tak więc ich doganianie jest w pewnej mierze także zasługą ich słabości.
Równocześnie warto pamiętać, że także wśród krajów naszego regionu są takie, gdzie wspomniany wskaźnik jest wyższy niż w Polsce. I nie jest to grupa mała, bo w oparciu o dane za 2022 rok obejmowała: Słowenię (116 proc. PKB per capita w Polsce), Czechy (114 proc.), Litwę (113 proc.) i Estonię (110 proc.).
W ramach międzynarodowych porównań warto także oglądać się za siebie. Tymczasem robimy to znacznie rzadziej, a szkoda, bo tego typu porównania mogą przynieść ciekawe niespodzianki. Jeśli przyjrzeć się temu, co dzieje się za naszymi plecami, to trzeba pamiętać, że każdy kraj ma swoje lepsze i gorsze okresy. Także globalne szoki – np. jak ten związany z pandemią – oddziałują na poszczególne kraje w różnoraki sposób, zaburzając procesy rozwoju. Biorąc jednak na to wszystko poprawkę, pośród europejskich krajów można wyróżnić trzy grupy. Pierwsza, zdecydowanie najszersza, obejmuje kraje, które Polska „trzyma na dystans”, to znaczy różnica między poziomem dochodów w Polsce i tych krajach utrzymuje się na podobnym poziomie. To szeroka grupa obejmująca: Łotwę (93 proc. poziomu Polski w 2022 r.), Chorwację (92 proc.), Bułgarię (74 proc.), a spoza Unii Europejskiej: Czarnogórę (63 proc.), Serbię (55 proc.), Północną Macedonię (53 proc.), Bośnię i Hercegowinę (45 proc.) oraz Albanię (43 proc.).
Do drugiej grupy należą Węgry i Słowacja – to kraje, które jeszcze nie tak dawno miały średni poziom dochodów wyższy niż w Polsce, a dziś jest on niższy i luka się pogłębia. Jest to szczególnie widoczne w przypadku Słowacji; jeszcze przed globalnym kryzysem finansowym PKB per capita był na poziomie 129 proc. tego w Polsce, w 2022 r. już zaledwie 86 proc. W przypadku Węgier, w tym samym okresie wskaźnik spadł ze 113 do 98 proc.
Wreszcie ostatnia grupa, która obejmuje jeden kraj: Rumunię. To przypadek znacznego domknięcia w ostatnich latach luki w stosunku do Polski; o ile dziesięć lat temu średni dochód w Rumunii kształtował się na poziomie 85 proc. naszego, to tyle w 2022 roku już 97 proc. W Rumunii powszechne jest oczekiwanie, że kraj ten przegoni nas pod względem średniego dochodu, jeśli nie w tym roku, to z pewnością w najbliższych dwóch latach.