Pamiętajmy, że inwestowanie, podobnie jak leczenie, jest procesem o określonym celu. Na początku powinniśmy opracować plan działania – zbadać historię naszej choroby (/dotychczasowych doświadczeń w inwestowaniu), wyciągnąć wnioski, wytyczyć ramy czasowe i nakreślić pierwsze kroki leczenia (/opracować plan inwestycyjny). Następnie dokonywać pewnych modyfikacji w leczeniu (/planie inwestycyjnym), dostosowując je do zmieniających się okoliczności (/otoczenia rynkowego).
Jeżeli dam ci teraz x zł, czy zarobisz mi 20 proc. w ciągu dwóch–trzech miesięcy (/kilka procent w ciągu tygodnia)? To jedno z moich ulubionych pytań. Szczerze? Gdybym znał odpowiedź, jak w gwarantowany sposób w krótkim czasie zarobić 20 proc. realnie (realnie, no bo przecież zarobić nominalnie 20 proc. w kraju, gdzie inflacja sięga 50 proc., to nie problem – wystarczy założyć lokatę), to pewnie taką odpowiedź zachowałbym tylko dla siebie. Musimy pamiętać – inwestowanie zawsze wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości kapitału. Bez ryzyka nie ma możliwości osiągnięcia ponadprzeciętnej stopy zwrotu. Czasami o przeniesieniu tego podejścia na grunt inwestycji osobistych zapominają nawet przedsiębiorcy, którzy doskonale zdają sobie sprawę z tego, czym jest ryzyko i jakie, zarówno pozytywne, jak i negatywne, konsekwencje może przynieść.
Analogia gwarantowanej ponadprzeciętnej stopy zwrotu do zdrowia? Równoważne jest to chyba tylko z byciem wiecznie młodym i niemal nieśmiertelnym. Bo wynalezienie leku na raka byłoby jedynie jak odpłatne udostępnianie swojej „gwarantowanej” strategii inwestycyjnej innym – niby daje nam to zarobić na prowizji, a jednak inni zaczynają mieć tak samo dobrze jak my (żyją dłużej). Czy jest nam to potrzebne?
Oszukałeś mnie! Przez ciebie straciłem pieniądze! Takich słów jeszcze nie usłyszałem, bo nie udzielam odpowiedzi na pytanie powyżej, robię to w sposób ogólny, nakreślając ramy opracowywania potencjalnego planu inwestycyjnego, podkreślając, że inwestując w określone aktywa, możemy się spodziewać, że nasze prognozy nie zawsze się sprawdzą i stracimy część swoich oszczędności. Otrzymując poradę inwestycyjną, powinniśmy liczyć się z tym, że nie zawsze spełni ona nasze oczekiwania. Ważne, by zrozumieć swoją sytuację w momencie udzielania tej porady i ocenić, po której stronie leżał błąd.
Czasami będzie to błąd doradcy, czasami nasz. Wtedy ponowne odwiedziny naszego doradcy będą wskazane, by wspólnie sprawdzić, czy nasze potrzeby inwestycyjne są zrozumiałe – właściwe nakreślenie sposobu działania i ostrzeżenie przed potencjalnymi niespodziewanymi sytuacjami jest niezwykle istotne.
Podczas wizyty u lekarza możemy napotkać podobne sytuacje. Nie zawsze każdy lekarz jest w stanie postawić trafną diagnozę. A nawet jeżeli właściwie oceni naszą chorobę, to nie za każdym razem przepisany antybiotyk okaże się skuteczny.