Zdaniem „wynalazcy” w jednym sklepie na półkach po rocznym leżeniu cukier ma 80 proc. cukru w cukrze, a w drugim sklepie ma 90 proc. cukru w cukrze, a sacharyna z kolei ma w ogóle 500 proc. cukru w cukrze.
Fragment tego obrazu jak ulał pasuje do działań podejmowanych przez regulatorów oraz agencje analityczne, których celem jest weryfikacja, na ile fundusze nazywające się zielonymi, faktycznie spełniają te wymogi.
Aktualna sytuacja, na rynku „zielonych funduszy” w szczególności, jest pokłosiem skandali, które miały miejsce w ostatnim czasie. Na początku tego roku amerykańska SEC nałożyła karę 1,5 mln dolarów na firmę doradczą BNY Mellon za sugerowanie w różnych oświadczeniach, że wszystkie inwestycje w fundusze przeszły przegląd jakości ESG, mimo że nie zawsze tak było. Natomiast w połowie roku okazało się, że już w 2020 r. DWS wprowadzał w błąd inwestorów, podając w sowich raportach, że ponad połowa aktywów tego podmiotu jest inwestowana zgodnie z kryteriami zrównoważonymi. Wreszcie w ostatnim czasie głośno było o karze grzywny 4 mln dolarów, jaką musi zapłacić działający w Stanach Zjednoczonych Goldman Sachs Asset Management za nieprzestrzeganie własnych zasad i procedur dotyczących ESG.
Działania amerykańskiego nadzoru nabrały dynamiki szczególnie w ostatnim czasie. Dochodzenia były prowadzone przez powołany w marcu 2021 roku w ramach departamentu śledczego SEC zespół Climate and ESG Task Force. Komórka ta analizuje kwestie ujawniania i zgodności związane ze strategiami ESG doradców inwestycyjnych i funduszy. Na razie pojedyncze przypadki kar są na tyle małe, że w skali całego rynku mogą być nieistotne, ale niewątpliwie stanowią ostrzeżenie dla zarządzających aktywami.
Ciekawe działania w tym kontekście podjęła w bieżącym roku FCA, czyli brytyjski nadzór nad rynkami finansowymi. W Wielkiej Brytanii największe firmy i instytucje finansowe są zobowiązane do podawania wskaźników związanych z klimatem. Analiza tych ujawnień przeprowadzona przez brytyjski nadzór latem tego roku wskazuje, że w niektórych przypadkach dane wydawały się być bardzo ograniczone pod względem treści. Dlatego FCA zapowiedziała, że w przyszłości rozważy bardziej szczegółowe weryfikacje, i ostrzegła, że może także podjąć działania zapobiegawcze.